O takich jak on mówi się, że zapomniał o nich Bóg... Pan Jan jest formalnie mieszkańcem Świętochłowic, trudno go jednak nazwać mieszkańcem, tak zwyczajnie po ludzku, bo mieszka w urągających dla człowieka warunkach. Od wielu lat zajmuje przybudówkę będącą pomieszczeniem gospodarczym, przyklejonym do starego familoka. Żyje w półciemnościach, bo nie ma prądu, a pokój oświetla świecami. Śpi w temperaturze 4 stopni C bo nie ma ogrzewania, okrywając się stertą kołder i kocy. Zamiast z łazienki i ciepłej wody korzysta z miski jak w XV wieku. Całkowicie zapomniał o nim świat...

Pomyślicie dysfunkcja i patologia, jednak nic bardziej mylnego! Pan Jan jest w wykształcenia nauczycielem języka rosyjskiego. Przez wiele lat uczył polskie dzieci w Kazachstanie języka polskiego, poświęcając się rodakom zagranicą, aby w pewnym momencie po kilku zawałach serca zostać zmuszonym do powrotu do kraju. I wtedy zaczęła się Jego katorga, coraz gorszy stan zdrowia, problemy z pracą, brak jakiejkolwiek pomocy, aż w końcu załamanie psychiczne, które trwa do dnia dzisiejszego.

Dzięki nagłośnieniu sprawy, licznym monitom i składanym wnioskom oraz zaangażowaniu dwóch wspaniałych kobiet-pracowników socjalnych z OPS-u udało się zdobyć dla Pana Jana mieszkanie do remontu. Niestety wymaga ono niezbędnych prac budowlanych i całkowitego wyposażenia w używane sprzęty i meble. Pan Jan oprócz wielu książek, praktycznie nie ma nic... Dlatego proszę wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie dla tego wspaniałego i cennego dla Miasta człowieka! Każda złotówka trafi do niego, a przekazane dobro wróci do każdego z Państwa!