Koniec września mąż dostaje wysokiej temperatury i tylko temperatury, nie było żadnych innych objawów typu kaszel ból gardła, ani nawet kataru. Mija jeden dzień, drugi dzień tydzień i nic... Badania krwi i moczu nic nie wykazują. Po dwóch miesiącach prześwietleniu całego ciała: płuca jama brzuszna i innych organów temperatura nadal utrzymuje się na poziomie 39,5 Odchodzimy już od zmysłów, znajomy lekarz wpadł na pomysł zróbcie Pantomogram! Robimy i nagle jest przyczyna: jeden z zębów natychmiast do wyrwania. Wyrywamy jeszcze tego samego dnia, mąż dostaje antybiotyk i wielka ulga temperatury nie ma, ale niestety nie na długo bo po skończeniu antybiotyku temperatura wraca. I koszmar powraca, szukamy dalej. Lekarka z przychodni stwierdza ,że zrobione są wszystkie badania na jakie mogła dać skierowanie. Co dalej? Temperatura się utrzymuje dostajemy od niej skierowanie do szpitala z podejrzeniem Infekcyjnego Zapalenia Wsierdzia. Mąż w grudniu trafia do Narodowego Instytutu Kardiologii. Nerwy strach, ja sama w domu, córkę wywiozłam do znajomej i wtedy pada diagnoza jednak IZW i konieczna natychmiastowa operacja z której mąż zostaje cofnięty.. Nie wiemy co się dzieje o co chodzi. Następnego dnia dowiadujemy się że na bloku operacyjnym jest covid19 jest strach i panika bo choroba postępuje bardzo szybko... Po kilku dniach mąż zostaje w nocy operowany. Dzięki wspaniałym lekarzom operacji na otwartym sercu i wymianie zastawki udało się! Najważniejsze mąż żyje! Niestety to dopiero początek długiej drogi do odzyskania sprawności. Przed nami jest bardzo długa i kosztowna rehabilitacja, która wiąże się m.in. z zakupem sprzętu i urządzeń . Mąż jest instruktorem strzelectwa i chciałby jak najszybciej wrócić do zdrowia i na strzelnicę... Niestety obecna sytuacja doprowadziła do tego ,ze każdy dzien jest dla nas walką o lepsze jutro 🙂 Wierzymy ze wspólnie tę walkę wygramy...