Edit: 23 grudnia po przegranej walce odszedł nasz Marti. Razem z nim odeszła cząstka naszego serca💔

Edti2: Martynka walczy z nadal grzybica i świerzbowcem i stanem zapalnym w organizmie :(

Zima to najgorszy czas dla bezdomnych zwierząt. Minusowe temperatury, głód i choroba to najlepsze z możliwych połączeń. Śmierć przychodzi i powoli odbiera resztki życia z biednego, wyziębionego ciała.. 

Cud sprawił, że na środku wiejskiej zasypanej śniegiem drogi ludzie dojrzeli małe, zagubione kocie. Cud sprawił że Marti pojawił się wysłanie tam. 

Martin jest w stanie bardzo ciężkim 😭. Mocno zaawansowany koci katar doprowadził już do utraty jednego oka. Oko wybuchło 😭 nie chcemy nawet myśleć jaki to ból! Konieczna będzie operacja usunięcia resztki oka i zaszycie oczodołu. To niestety nie koniec. Martin ma zmasakrowany ogon, trzeba będzie go amputować 😫 Co to biedne kocie dziecko doświadczyło? 

Martin jest bardzo wycieńczony, ma anemię i sporą niedowagę. Musimy poprawić jego stan, odżywić by możliwie było przeprowadzenie operacji. 

Drugi kociak również znaleziony w zasypanym śniegiem przydrożnym rowie. Chora na koci katar. Okropnie zapchlona i zawszona Martynka. Waży zaledwie 1,3😭 kilograma to tyle ile powinien ważyć 3 miesięczny kociak. Martynka ma już zęby stałe co wskazuję że ma 7-8 miesięcy ‼️ Dodatkowo ma okropny świerzbowiec w uszach. 

Dlatego ludzie skazują na taką poniewierkę niewinne istoty? 

Kochani, musimy Was prosić o wsparcie dla tych maluchów. Bez Waszej pomocy nie podołamy 😢 Nie możemy zostawić ich bez pomocy weterynarza 😭 

Te dwa maluchy cudem uniknęły śmierci z zimna. 

Czy dostaną szansę na lepsze życie? Wszystko już w naszych rękach 🙏