Edit: Dziękuję. Jesteście wspaniali. Mamy dla Natalii prawie 7 tys PLN. Dzięki temu, dzięki Wam będzie mogła spokojnie wrócić do sił po mastektomii, nie obawiając się, że straci dach nad głową. Środki wędrują do Natalii!

Kochani...

Natalia ma 40 lat... Choruje na raka piersi. Niestety po radioterapii na Ukrainie rak rozprzestrzenił się w piersi i zaatakował też węzeł chłonny. Natalia ma 8 letniego syna Władka i jest w Polsce z nim sama... Dziś (11 sierpnia) ma mastektomię. Było ryzyko, że nie będzie miała z kim zostawić syna na czas pobytu w szpitalu... Ale tu udało się wszystko zorganizować.

Natalia niestety pracuje na umowę-zlecenie i w czasie pobytu w szpitalu i podczas rekonwalescencji nie będzie zarabiać. Skłonna była już prosić lekarzy o ograniczenie zakresu operacji, nie wycinanie węzłów chłonnych, byle mogłaby wrócić szybciej do pracy, bo nie ma jak zapłacić za mieszkanie i sprawunki.

Udało się wybić jej to z głowy. Przecież ona teraz musi ratować zdrowie i życie. Dla siebie i dla synka...

Żeby Natalia mogła spokojnie pójść na operację i wrócić do sił potrzebuje środków na pokrycie kosztów mieszkania, rachunków.

Mieszkanie kosztuje 2500 PLN miesięcznie...

Mam nadzieję, że znajdą się dobrzy ludzie, którzy dadzą Natalii możliwość na zawalczenie o siebie, bez obaw, że straci dach nad głową. Niestety czasu jest niewiele, bo operacja już dziś... a wynajmujący mieszkanie nie poczeka... Im więcej uda nam się uzbierać, tym więcej spokoju i czasu będzie miała Natalia na powrót do sił. Dla siebie i dla 8 letniego Władka.