3 lata temu pękło mi serce i pęka do dnia dzisiejszego.     

U mojego Taty zdiagnozowano nowotwór złośliwy krtani. Tatuś ma 55 lat. Z zamiłowania zajmuje się budowlanką i wykańczaniem wnętrz. Jest ogromnym wsparciem dla mnie, mojej siostry i mojego brata. Całe życie dbał o nas i kochał nas bezgranicznie. 

Ta straszna choroba odebrała mu już 3 lata życia i siły do pracy. 

Wiem, że Tatę choroba wykańcza fizycznie i psychicznie. Wiem też, że ma on ogromna wolę walki . Wierzę, że z Państwa pomocą uda mu się wygrać tą wojnę.

Po wielu chemioterapiach i radioterapiach guz zmniejszył się tylko o 40% . Wystąpił szereg innych chorób - miażdżyca ,problem z przepływem w żyłach oraz została uszkodzona tarczyca przez radioterapię. 

Tato obecnie nie ma pieniędzy na swoje utrzymanie, a co dopiero leczenie.

Zasiłek chorobowy nie wystarcza na wszystkie leki ,opłaty i żywność. 

Tato jest dla nas najwspanialszym człowiekiem . Od zawsze nas wspierał, kochał całym sercem i był przy nas w szczęściu i chorobie. Tatuś ma już dwoje małych wnuków . Chciałabym żeby mógł z nimi zostać jak najdłużej. My- dzieci , nie jesteśmy w stanie zapewnić Mu wsparcia finansowego, takiego jakiego potrzebuje.

 Wierzymy jednak, że nie jesteśmy sami w walce z choroba naszego Tatusia i dlatego z całego serca prosimy Państwa o pomoc. 

Tato potrzebuje leczenia, na które nas nie stać. Zebrane pieniądze pomogą skonsultować chorobę u innego specjalisty ,dadzą mu wiarę że wygra ta nierówna walkę.

PROSIMY

POMÓŻ URATOWAĆ NASZEGO TATĘ.

Córka.