Mam na imię Asia. W październiku 2019 poszłam na kontrolne USG tarczycy, nigdy nie spodziewałam się, że wyjdę z gabinetu słysząc, że mam RAKA TARCZYCY. 31 lat... Mój świat legł w gruzach. Zaczął się paniczny wyścig z czasem, bo z narracji lekarzy medycyny konwencjonalnej wynikało, że konieczna jest jak najszybsza operacja wycięcia całego organu oraz węzłów chłonnych. Zdecydowałam się na poszukiwanie innych możliwości leczenia w medycynie niekonwencjonalnej. Leczenie to jednak jest bardzo drogie i przez rok czasu pochłonęło wszystkie rodzinne oszczędności. Dlatego jestem tu, za namową rodziny i przyjaciół założyłam tą zbiórkę.

Pojawiła się możliwość skorzystania z terapii komórkami macierzystymi, która w leczenie tego nowotworu daje bardzo wysoką skuteczność leczenia. Kosztuje ona 12 500 zł. Mój pracodawca zaoferował bezzwrotną pomoc i przekazał na tą okoliczność 8000 zł. Pozostała kwota to 4500 zł. Kolejna wizyta kontrolna jest 10 listopada 2020, więc pozostało mi niewiele czasu na zebranie tej sumy, która dla nas jest już dziś nieosiągalna.

Jeżeli ktokolwiek z Was może dołożyć chociaż drobną cząstkę, będę ogromnie wdzięczna!