id: embmes

Kimchi zbiera na koci interferon

Kimchi zbiera na koci interferon

Our users created 1 234 302 fundraisers and raised 1 373 027 698 zł

What will you fundraise for today?

Updates1

  • l40b3772fda1b8b0.jpgc10cced22070f33f.jpgp7c5b991bd88314e.jpg2.09.2022

    Kimchi była dziś na wizycie kontrolnej po dwóch miesiącach. Wyniki krwi (morfologia i biochemia) jak u zdrowego kota! Oddaliśmy też kał do badania podstawowego oraz mocz na badanie i posiew. Kimchi waży na dzień dzisiejszy 3,2 kg! Zakupiliśmy też interferon na ostatnią, trzecią serię leczenia. Ze względu na większą wagę Kimchi musieliśmy zakupić dwie fiolki leku. Za całą wizytę wyszło 1028 zł.


    Jeśli chcielibyście dorzucić się Kimchi do leczenia, będziemy bardzo wdzięczni❤❤❤

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Pewnie większość z Was zna już naszą kochaną, waleczną Kimchi. Dla tych z Was, którzy nie znają jej nie znają, postaram się krótko przybliżyć jej Kocią Waleczność.


Kimchi to mały fighter. Naprawdę, dawno nie spotkałam tak zdeterminowanego do życia kotka. Pod koniec marca odłowiłam ją wraz z siostrą z pobliskich działek na zabieg kastracji. U Kimchi wyszła białaczka, siostra była zdrowa. Głupio tak wypuścić jednego kotka na wolność (u nas totalne zakocenie, wszędzie zresztą podobnie), a drugiego co? No właśnie... Wypuścić jej nie mogłam ze względu na chorobę. W dodatku Kimchi to był chodzący szkielecik- skóra i kości. Obie siostry wylądowały u mnie, jako dziewiąty i dziesiąty kota na stanie... Lufa (bo tak się teraz siostra Kimchi nazywa) szczęśliwie znalazła kochający dom, który już wcześniej adoptował ode mnie kociaka. No pączek w maśle, życie jak w Madrycie. U mnie na tymczasie została Kimchi. Dostała własny pokój na piętrze, odizolowana od reszty stada. Ostatni, ale duży więc nie mogła narzekać. Zresztą w zeszłym roku zamieszkiwał go inny białaczkowy kot- Leon. Mieszkać w apartamencie po Leonie to największy zaszczyt! I jak teraz myślę, to Leon, którego niestety ten cholerny wirus zabrał, czuwa nad naszą małą kilkumiesięczną Kimchi. Ale po kolei...


Kimchi po kastracji zostala zaszczepiona i nawet się dziewczyna zaczęła zbierać. Do czasu... Pewnego dnia jej węzły chłonne znacząco się powiększyły, w pyszczku wyrosła ogromna narośl, a połowa futerka wypadła. Kotka zaczęła gorączkować. Na szczęście szybko zareagowała na leki i ustabilizowała się. Po zakończeniu antybiotyku narośl w pysiu zmniejszyła się, a po czasie samoistnie zanikła. Ufff, nie trzeba było operacji, która była w planie. I znów Kimchi zaczęła życie zdrowego kotka.


Kiedy już mocno zaprzyjaźniłyśmy się, a Kimchi z dzikusa stała się kochanym miziakiem dostała zapalenia pęcherza. Znowu leczenie, poprawa i mamy to! Powrót do zdrowia. Na tydzień. Po tygodniu znowu wysoka gorączka (41 st. C) i nawrót białaczki. Kolejny raz Kimchi pokazała, że nie tak łatwo białaczka ją pokona. Błyskawicznie jej organizm zareagował na leczenie i od dwóch tygodni Kimczuch jest stabilna. Wyniki ma jak u zdrowego kotka. Dodatkowo, biopsja śledziony (podejrzenie nowotworu od białaczki) nie wykazała zmian nowotworowych, jedynie zmiany typowe dla zakażenia felv.


Kimchi jest u mnie trzy miesiące. W tym czasie z wycofanego dzikuska stała się wesołym kotkiem, który codziennie radośnie biega po pokoju i wypatruje człowieka. Przy drugim rzucie, jak miała 41 stopni gorączki, podczas badania w gabinecie zaczęła bawić się wiszącą obok zabawką! Ona ma taką wolę życia i tyle rzeczy do nadrobienia po działkowym byle jakim życiu. Kimchi średnio dwa razy w tygodniu odwiedza klinikę. Miała już dwa rzuty tej paskudnej choroby. Miano wirusa jest wysokie, na poziomie e7. Dodatkowo Kimchi to podrostek, a takie koty najciężej znoszą zakażenie. Codziennie dostaje leki i armię suplementów. Ale pojawiła się szansa, żeby chociaż trochę dokopać temu cholernemu wirusowi. Kimchi jest na tyle stabilna, że można jej podać koci interferon- Virbagen. To szansa dla niej na zdrowie i dłuższe życie. Potrzeba na początek dwóch ampułek (dwie serie)- każda kosztuje 600 zł. Trzecią serię podaje się dopiero po 3 miesiącach, dlatego na razie się nią nie martwię. Chcę uzbierać te pieniądze i poddać Kimchi leczeniu. Jak już dokopiemy białaczce- bardzo chciałabym jej znaleźć prawdziwy dom.


Bardzo proszę, pomóżcie mi choć trochę wzmocnić Kimchi i wyprostować to jej krótkie, a już pełne cierpienia życie. Wierzę, ze razem damy radę!

u77bf295f1d48b42.jpeg


q7514f8c0831fa88.jpeg

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 2

 
2500 characters