Gdy mój Tatuś żył razem grzebaliśmy przy moim samochodzie TOYOTA CELICA VI 1.8 Fajnie spędzałem z nim ten czas a nasze wspólne tematy i więzy się zacieśniały. U Taty wpierw stwierdzono cukrzyce a potem raka trzustki.. Gdy zmarł samochód musiałem sprzedać by mieć pieniążki by żyć z moją Mamą. Teraz gdy wyszedłem na prostą chciałbym znów kupić takie autko i niestety już sam przy nim pracować, lecz kontynuować wspólne marzenie:) Klucze które razem z nim używałem, smary oleje które czekają na kolejne prace, i które przywrócą ruch w moim garażu oraz pozwolą mi spełniać się w hobby i spędzać miło czas. ahh mnóstwo wspaniałych wspomnień i czasu które mi zostawił związanych z takim samochodem. Swoją kupiłem za 3000zł. Na dzień dzisiejszy można kupić taką za 5000zł 8000 to maksymalna granica za którą na prawdę można zaszaleć. Z Każdej złotówki się cieszę jak dziecko:) Może ktoś strzelił w LOTTO 12mln i ma stare 5000 na zbyciu haha:) Sam zbieram pieniążki pracując po godzinach za dodatkowe złotówki. A to komuś zwiozę drewno porąbie, węgiel zrzucę, rozwożę dzieciaki do szkół kolegów/sąsiadów, maluję płoty, myję odkurzam samochody i pomoce przydomowe. Mam 24lata i się tak łatwo nie poddam Na zdjęciu moja stara CELICA