Cześć!

Nazywamy się Magda i Kinga. Poznałyśmy się kilka lat temu, przez Internet. Los jednak bywa zabawny i przez zupełny przypadek zamieszkałyśmy niedaleko siebie. Obu nam los zwierząt nie jest obojętny. Pomagamy. Trochę tu, trochę tam. Jednak to nie takie proste. Brakuje nam pieniędzy. Czasami rozmawiamy o tym, ile mogłybyśmy zrobić, gdyby…

Dlatego zdecydowałyśmy poprosić Was o pomoc.

Leki, zabiegi sterylizacji, karma, żwirek - to wszystko kosztuje krocie. Jesteśmy osobami prywatnymi, które poświęcają tyle, ile mogą, ale uwierzcie, że to ciągle za mało. Mieszkamy we wsiach sąsiadujących ze sobą. Świadomość ludzi jest tu marna, a los zwierząt często okrutny, co stawia nas przed wciąż nowymi wyzwaniami. Obecnie do wyłapania mamy kilkanaście kotów – do leczenia i sterylizacji/kastracji. Zwlekamy, bo po prostu nie mamy na to funduszy. W naszym sąsiedztwie nie ma fundacji, która by nas mogła wyręczyć. My chcemy i możemy działać, ale tylko pod warunkiem, że nam pomożecie. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca wyadoptowałyśmy (po wyleczeniu i odkarmieniu) trzy kocie maleństwa znalezione bez matek, złapałyśmy na zabiegi sterylizacji i kastracji 9 kotów wolnożyjących, z których część teraz dokarmiamy, aktualnie mamy pod opieką 3 kilkumiesięczne kociaki chore na koci katar, złapane na ruchliwej drodze, którym chcemy po wyleczeniu znaleźć dobre domy. Paragon za każdą wydaną złotówkę opublikujemy na grupie na Facebooku, na której możecie śledzić na bieżąco losy kotów, którym pomagamy. Link do grupy: https://www.facebook.com/groups/325004414978713

Czasami wystarczy tak niewiele, by uratować czyjeś życie.

Pamiętaj, że liczy się każda złotówka. I za każdą z całego serca w imieniu swoim i skrzywdzonych zwierząt DZIĘKUJEMY!