Nasz Tato zawsze był okazem zdrowia, to pewnie przez to że zawsze

lubił spędzać czas aktywnie. Nigdy nie przypuszczaliśmy ,że spotka nas

taka tragedia. Teraz już wiemy, że w głowie Taty był cichy zabójca - tętniak.

Po mimo, że stawił się na terminowy zabieg to operacja nie powiodła się i 

nastąpiły wszelkiego rodzaju komplikacje.

Tato z energicznej osoby, której śmiech wypełniał rodzinny dom, stał się niewolnikiem

własnego ciała.

Tata został skierowany na zabieg, który miał się odbyć 1 Marca

ale został przesunięty na 13 Marca tego roku. Myśleliśmy, że będzie

to zwykły zabieg embolizacji tętniaka lewej tętnicy środkowej mózgu

,30 minut po zabiegu tata nagle poczuł się źle

i okazało się, że embolizowany tętniak pękł, została zalana lewa półkula mózgu, po

ratowaniu mu życia na bloku operacyjnym tato trafił na oddział intensywnej terapii

w stanie śpiączki farmakologicznej. Po ciężkim miesięcznym pobycie w Klinicznym Szpitalu

Wojewódzkim nr2 w Rzeszowie, lekarze oznajmili nam, że nie są w stanie już nic więcej

zrobić, musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i przenieść Tatę do prywatnej kliniki

Donum Corde zajmującej się rehabilitacją ludzi w stanie w, którym aktualnie się znajduje.

Teraz rozpoczęła się intensywna rehabilitacja dzięki, której wierzymy w powrót 

naszego taty do zdrowia i sprawności.

Niestety jej koszt przekracza nasze możliwości finansowe.15 dniowy pobyt w 

prywatnym ośrodku to koszt około 10-tysięcy złoty, nie licząc osobno lekarstw,

tak naprawdę długość rehabilitacji zależy od woli walki Bogdana, może to potrwać

kilkanaście miesięcy a nawet lat.

Wszyscy, którzy znają Bogdana wiedzą, że był osobą energiczną, cieszącą się życiem

i nie wyobrażamy sobie, żeby to miało nigdy nie wrócić, dlatego też zrobimy wszystko

żeby mu pomóc. Zwracamy się z wielką prośbą o pomoc, każda wpłata i udostępnienie 

informacji o zbiórce jest dla nas bardzo ważna.

Za każdy gest z góry dziękujemy, nie jesteśmy w stanie wyrazić swojej wdzięczności.