Cześć. Moja maltanka Misia zerwała sobie więzadło krzyżowe w prawej tylnej nodze. Jest to niestety typowy problem dla małych ras, które cierpią na genetyczne zwyrodnienia stawów. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, 2 lata temu zerwała sobie takie samo więzadło w lewej nodze, podczas zeskakiwania z łóżka. Pies ma obecnie 11 lat, mieszka razem z nami w domu od szczeniaka, jest traktowany jak członek rodziny i otoczony miłością. Może jeszcze przeżyć kilka lat, zdrowa i bez bólu. Niestety obecnie mamy kłopoty finansowe, a koszt operacyjnej rekonstrukcji więzadła wynosi 1500zł dla starej mniej skutecznej metody oraz 3000 dla skuteczniejszej, nowoczesnej metody. Należałoby jeszcze doliczyć następne kilka tysięcy rozłożone na następne kilka miesięcy rehabilitacji. Każda złotówka byłaby dla mnie bardzo cenna w aktualnej sytuacji. Nikt z nas nie ma sumienia aby stawiać na suni krzyżyk. Dziękuję za pomoc!

EDIT:

W środę została przeprowadzona operacja rekonstrukcji więzadła. Pies wybudził się z narkozy i żyje. Teraz, po 10 dniach będzie zdjęcie szwów, zaś po 6 tygodniach rehabilitacja. Pożyczyłem pieniądze na koszt operacji, grunt że zabieg się udał. Dodałem zdjęcie Misi z dnia dzisiejszego (czwartek, 15.04)