id: evbae2

Szczeniaczki : Jami z lisiej nory i Kiri z rzeki

Szczeniaczki : Jami z lisiej nory i Kiri z rzeki

Our users created 1 231 250 fundraisers and raised 1 363 247 486 zł

What will you fundraise for today?

Description

Zbiórka na Jamiego – szczeniaka z nory oraz Kiri – noworodka szczeniaka z rzeki….


Bardzo proszę o udostępnianie.


Maja dowiedziała się, że wśród pól w Kotulinie (woj. śląskie), obok Toszka, została z samochodu wyrzucona suczka, która jakiś czas później oszczeniła się w lisiej norze.


Nie wiemy ile szczeniaków się urodziło, ale dwa przeżyły. Gdy się o nich dowiedzieliśmy, miały ok. 3 miesiące. Zaczęła się więc akcja z „polowaniem” na pieski, niedługo miały się zacząć minusowe temperatury, szczeniaki by tego nie przeżyły w jamie w ziemi... Trzeba się było śpieszyć. Ustawiliśmy więc klatki-łapki, kilka razy dziennie trzeba było jeździć, wkładać tam jedzenie i sprawdzać, czy ktoś się złapał.

Pierwszy złapał się drobniutki, chudziutki szczeniak z gładką, bardzo rzadką sierścią, z wyłysieniami, cały w rankach. Okazało się, że jest niepełnosprawny - ma jedną tylną łapkę zupełnie niesprawną, drugą, z wypadającą rzepką w kolanie. Ma problem z poruszaniem się, do tego ma bardzo słabe mięśnie. Weterynarz uważa, że operacja przyniesie dobry skutek i łapa powinna być po niej sprawna. Jest u nas. Nazwaliśmy go Jami (był pomysł z imieniem Tolek, ale zmieniliśmy je).

Po złapaniu Jamisia było już dużo trudniej - mama piesków najwyraźniej przekazała drugiemu synowi, że ma nie wchodzić do klatki, w której jest jedzenie, nawet wtedy, gdy jej nie ma... Synek jej więc słuchał. Obchodził klatkę dookoła, obwąchiwał jedzenie i… nic… Ona sama potrafiła zabrać z klatki jedzenie – jedzenie zjedzone, a klatka albo zamknięta, albo pozostawała otwarta, bez pieska w środku.… Taka sytuacja trwała jakieś dwa tygodnie….

W końcu Maja, Ala i Jula zaczaiły się obok nory od rana, w niedzielę, ostatni dzień przed przymrozkami. Były już zdeterminowane….

Jula z drzewa, na które weszła, obserwowała szczeniaka, Maja leżała na ziemi obok nory przykryta płachtami, które przywiozły tam kilka dni wcześniej, Ala obserwowała na polu matkę. Maja włożyła wcześniej do drugiej norki obok, siatkę, a przy „głównej” norze czekała schowana pod płachtami, aż szczeniak wywabiony jedzeniem wyjdzie, aby szybko zarzucić przy wejściu drugą siatkę. Jula dała znać, gdy można było szczeniaka złapać. Udało się – szczeniak wyszedł, Maja w odpowiedniej chwili wyskoczyła, zarzuciła na wejście z nory siatkę, w którą szczeniak przestraszony złapał się uciekając do nory. To drugi szczeniak - jest teraz w domu Julii i Ali, dostał imię Nori. Też chudziutki, z dłuższą sierścią.

Przez następne dni nie udawało się złapać suczki - mamy.

Maja wcześniej dała swój nr. tel. Państwu, którzy mieszkali najbliżej pola, przy którym znajdowała się nora. Pewnego dnia zadzwonili, że suczka - mama, przyszła do ich psa, bo ma cieczkę. Udało im się ją zamknąć w szopie. Więc Maja i Arnold pojechali po suczkę. Udało się!!! Mama ma teraz na imię Abi i szuka swojego domu. Ma dopiero około roku. Zaszła w ciążę mając około 7 miesięcy. Wszystkie psy były bardzo zarobaczone, strasznie dużo miały kleszczy - szczeniaki nawet pomiędzy palcami, pełno pcheł, były mocno niedożywione.

Pieskom udało się przetrwać. Także dlatego, że Ola z okolicy dokarmiała pieski zostawiając im jedzenie na polu.


Teraz musimy zebrać pieniądze na operację Jamiego oraz na wizyty weterynaryjne, szczepienia, karmę - dla Jamiego i Kiri - kilkudniowego szczeniaczka, którego ktoś chcąc się pozbyć wrzucił do rzeki… - dla niej też potrzebujemy specjalistycznego mleka, bo jest karmiona z butelki, są potrzebne podkłady higieniczne, itd…


Post o Kiri – szczeniaczku noworodku - adres linku :

https://www.facebook.com/share/p/Ym1psm14edkF2Rpa/


Urząd miasta w Toszku nie chce podjąć się sfinansowania kastracji Jamiego i Kiri.

Usłyszałam, że w Polsce nie ma psów wolno-żyjących, tylko koty są takie, dzikie, i tylko koty w ramach zapobiegania bezdomności zwierząt urząd kastruje. Psy są nie wolno-żyjące, a wyrzucone. Nawet takie, które urodziły się na polu w norze, albo jako noworodek zostały wrzucone do zimnej rzeki, nie są do przyjęcia. W ogóle urząd, jak mi Panie w urzędzie powiedziały, nie ma w ogóle uchwały o kastracji psów na terenie gminy Toszek, więc nie da się tego zrobić. A przecież to my złapaliśmy psy z nory i urząd nie musiał płacić kolosalnych pieniędzy hyclowi i schronisku w ramach umowy, gdzie psy też zostałyby wykastrowane na koszt urzędu miasta.… Zresztą w sprawie wolno-żyjących kotów też kilka razy byłam w urzędzie i tylko dwa razy udało mi się załatwić tam kastrację, zawsze słyszałam, że już nie ma pieniędzy….


Po raz pierwszy w życiu zakładam więc zbiórkę i mam nadzieję, że znajdą się osoby, które nas wspomogą.


Można też wysłać dla psiaków:

- mleko MILVET ( np. 800 gr )

- VetPlus Synoquin Wzrost

- podkłady higieniczne

-mokra karma


Prosimy o karmy dobre jakościowo, które posłużą zdrowiu psiaków. Np.:

-Wolf of Wilderness

-MAC's

-Taste of The Wild

-Simpsons

-Meatlove

-Granata Pet

-Dolina Noteci Premium

-Carnilove

-Animonda

-GranCarno

-Dogz FineFood

-Alpha Spirit Multiprotein


Adres do wysyłki :

Gabinety Lekarskie Tubek

Anna Fojt – Rejestracja

ul. Krakowska 36

47-100 Strzelce Opolskie


Dziękujemy za wszelką pomoc.


Link do posta z fotorelacją na fb: https://www.facebook.com/anfojt/posts/8843275139065125?rdid=qHS5RAuoCr5neKfV

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments 1

 
2500 characters
  • Aleks B.

    Przez jednego "sku***** na", musi być teraz zbierana ogromna kwota pieniążków aby ratować życie i zdrowie tych psiaków. A wystarczyło wykastrować lub oddać suczkę w inne "ludzkie" ręce. Przez takiego zwyrodnialca musiało być zaangażowane mnustwo ludzi i mnustwo czasu. Czasem myślę że to nie ma sensu ale po upływie czasu ,- wraca nadzieja. Dzięki takim ludziom jak WY, wolontariusze,- często anonimowi. Wielki szacunek i podziękowania. RATUJESZ JEDNO ŻYCIE,- RATUJESZ CAŁY ŚWIAT.