Witam. Postanowiłam założyć zrzutkę na rehabilitację dla mojego synka, który od początku miał bardzo ciężką drogę. Po pierwsze przeszłam chorobę nowotworową po której lekarze nie dawali mi szansy na zajście w ciążę. A jednak udało się. Ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji. W brzuszku synek był zdrowy. Wszystko zaczęło się w dniu porodu. Gdy zaczęła się akcja porodowa lekarze na przekór wszystkiemu uparli się że urodze naturalnie, nie zważając na moja chorobę nie chcieli się zdecydować na cesarkę do momentu gdy małemu zaczęło spadać tętno. Wtedy nagle zmienili decyzję... To wszystko doprowadziło do niedotlenienia syna, zachlystowego zapalenia płuc i odmy płucnej. Mimo że minęło już półtora roku, nadal borykamy się z konsekwencjami lekarzy. Marcel ma wzmożone napięcie mięśni, miał dodatkowo asymetrię i krecz szyji. Dzięki rehabilitacji przez fizjoterapeutke i mojej ciężkiej pracy syn w 19 miesiącu zaczął chodzić. Jednak to nie koniec walki, bo rehabilitowany musi być cały czas. Moje oszczędności się już skończyły więc proszę was o pomoc i okazanie serduszka.