Tym razem zupełnie nic się nie stało! Nieszczęść brak! Nic nie zwiało, wszystko działa, mniej lub bardziej sprawnie, ale działa. :)

Ta zbiórka to bardziej dla Was "sklepik", w którym możecie się zaopatrzyć w nasze produkty, a dla nas "fundusz celowy", nietykalny i nienaruszalny, na realizację kolejnego marzenia, które już stare niczym Malinówka. Bo mamy to w głowie od kiedy tylko się tu wprowadziliśmy, wiemy dokładnie gdzie ma stać, jak ma wyglądać, co będzie w środku, a nawet jaki wianek zawiśnie na drzwiach...

Proszę Państwa - dziki domek do apiterapii!

W którym będzie można tylko po prostu być, albo spać na prawdziwych siennikach, albo czytać te wszystkie dotąd nieprzeczytane książki.

I już kilka razy byliśmy nawet bliżej niż dalej. Tylko, że zawsze w przypływie środków łatamy, realizujemy rzeczy "pilniejsze", "ważniejsze", "bardziej rozsądne". Ale już dość tego rozumu, czas na serce, teraz czas na marzenia. Bo one są po to, żeby je realizować. Taki domek, to, ała, koszt nawet 20 tysięcy. Bo domek, bo transport, bo montaż, bo fundamenty. No więc wyzwanie ogromne. Wierzę jednak, że jeżeli się skupimy na tym marzeniu i będziemy za nim podążać to damy radę.

Ale nic tu, na tej zrzutce, nie ma za darmo. :) Wpłaty to tak naprawdę nagrody, które otrzymasz w trakcie wizyty w naszym gospodarstwie lub które dowieziemy w Zielonej Górze i okolicach (możemy je też wysłać, ale wtedy indywidualnie będziemy ustalać koszty transportu).

Od małych bzzzyczących drobiazgów, przez miód z naszej pasieki, po udział w warsztatach i dzikich biwakach.

Zobaczcie, co możecie "kupić", a dzięki czemu my w końcu przytarabanimy wymarzony bzzykodomek do malinówkowego lasu , odetchniemy z radością ulowym powietrzem i osiągniemy bzz-zen.