Witajcie.Mam na imię Ania.Nigdy nie korzystałam osobiście z tego typu pomocy,ale zawsze wierzyłam w jej siłę.Niestety,nadszedł ten czas kiedy ta siła jest potrzebna...

...22 lipca zmarł nagle,na zawał we własnym domu mój przyjaciel,brat moich najbliższych.Jarek miał zaledwie 37 lat.Osierocił 2 dzieci ,a 3 dzieciątko ma się narodzić na koniec sierpnia.Nie mieli łatwiej sytuacji rodzinnej.Nidgy jakoś się nie przelewało.Ale kochali się i jakoś ta cała machina szła do przodu.

Teraz Agata została sama.Oczywiscie ma wsparcie w nas,w swojej rodzinie ,ale każdy wie jak to jest.Teraz jest ciężki czas po śmierci Jarka.Ale zaraz wróci proza życia codziennego,każdy wróci do swoich obowiązków,swoich rodzin,a problemy będą narastać.

Dlatego zakładam tę zbiórkę,aby choć troszkę pomóc w tym pierwszym czasie narodzin dziecka.Wydatki będą rosły.

Ufam i wierzę w siłę tej metody...a kwota myślę nie jest jakaś wygórowana i wystarczy ,że każdy z nas dołoży choć troszkę.

Cała zebrana kwota biedzie wykorzystana na bieżące wydatki związanie z wychowaniem dzieci.

Może uda nam się zebrać wiele więcej .

Wierzę,że razem uda nam się zebrać pieniążki i pomóc Rodzinie Jarka.