Żeby bronić zwierząt i przyrody, trzeba je umieć usłyszeć. Dzieje się to i poprzez wiedzę naukową i poprzez wrażliwe doświadczanie świata. Nasze losy są splecione. A oto los uratowanej przez nas czwórki kociąt...

Powinny mieć jak u Pana Boga za piecem, ale jaki paradoks, zostały ocalone z plebanii, gdzie nie były mile widziane i bezpieczne. Nie spadły też tam z nieba, są wynikiem nieodpowiedzialnej działalności ludzkiej. W czasach gdy koncepcja ludzkości umiera, zwierzęta prowadzą nas do zasad ludzkości. Są już bezpieczne o ile pomożecie nam sfinansować ich opiekę. Nie jesteśmy przygotowani na takie koszty.

Kocięta wczoraj 22 września trafiły pod naszą opiekę. Znajdują się w najlepszym domu tymczasowym na świecie - u Niedźwiedziczki Uli. Z marszu otrzymały już pierwszą pomoc weterynaryjną - infekcja oczu, liczne pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne. Utrzymanie 1 kota jest naprawdę kosztowne. Nasze wyliczenia wskazują na kwotę 610 zł, przy założeniu, że kot jest zdrowy (3x odrobaczenie, dwukrotne szczepienie, test Fiv/felv, żwirek i karma na 30 dni). Nasze nowe podopieczne szkraby nie są zdrowe, a kwota zbiórki skromna. Prosimy Was o pomoc w opiece nad maluchami. Zaczynamy ponowną żebraninę. Pomóżcie nam.