Witam.

Nazywam się Marta. Mój tata który dnia 5 stycznia tego roku stracił nogę (amputacja) po prawie 2 latach choroby i "walki" o to by ją mieć - (w najbliższym czasie gdy tylko zdrowie na to pozwoli lekarze będą ratować 2 nogę) Potrzebuje duże ilości opatrunków, leków kontroli u specjalistów w szpitalu oddalonym o ponad 50km od domu rehabilitacji:(  Niestety nie stać nas na zakup leków gdyż są to kwoty "kosmiczne" - nierefundowane przez NFZ. Jeden lek który tato będzie zażywał do końca życia kosztuje ok.386zł na miesiąc (niestety nie ma na niego zamiennika tańszego) do tego dochodzą pozostałe leki opatrunki. Kwota która przerosła nasze możliwości finansowe gdyż tylko mama pracuje a ma na utrzymaniu także brata. Jeżeli znalazłaby się chętna duszyczka która zechciałaby pomóc mojemu tacie byłabym wdzięczna.   Do tej pory sami pomagaliśmy chorym i potrzebującym ludzią zwłaszcza dziecią teraz niestety sami potrzebujemy pomocy. Tata ma siłę by walczyć gdyż ma 2 letnią wnuczkę (moja córka) która jest jego oczkiem w głowie. Prosimy o pomoc. Z całego serca serdecznie dziękuję:)

Na wszelkie pytania chętnie odpowiem: e-mail: [email protected]

Każda złotówka jest na wagę złota....

Dobro raz dane wraz z podwojoną siłą...