Kochani, 20.06 nasz kotek Miętka, została ugryziona przez innego kota w przednią łapę. Pobiegłam do Weta z kotem z dziwnie opuchniętą łapką sądząc,że to złamanie jednak pogryzienie. Niestety pierwsze antybiotyki nie zadzialaly, stan kici wciąż i wciąż się pogarszał, codInne kroplówki i testy krwi, w końcu wykluczenie kociego HiVa i wenflon na jednej jedynej dostępnej żyle. Całe ciało Miętki pokryte jest ranami codziennie nowymi, rany sącza ropa i krwią - cztery dni temu zdjagnozowano SEPSĘ. Do tej pory trzykrotnie zmienialiśmy zestawy antybiotykow.

W moje urodziny nastąpił przelom (oby), Miętka nie piję ale zjada odrobinę karmy dla "wątrobowców" mimo pyszczka pełnego aft i ziejącej rany na jezyku, więc nawet jeśli żyła nam się popsuje możemy podać lek doustnie.

Mietka dzielnie walczy ale zwracamy się do Was o wsparcie finansowe, dziś pomagają nam Weterynarze z Łomianek ulica Niska 2 i Majowa 2A.

Wszelkie środki nie wykorzystane zostaną przekazane na leczenie innych zwierzaków, którym też potrzebna pomoc.

EDIT: Miętka od piątku 10.07 bez wenflonu. Wyliże się. Jeszcze koło tygodnia Antybiotyków i osłaniania wątroby. Ropiejące rany stały się śliczną łysą skórką, która powoli porasta futrem. Do tej pory na leczenie wydaliśmy koło 1800 pln - dowody mam na 1511 pln / płatności kartą - załączam zestawienie z mojego konta. Dziennie od jutra 44 pln plus dietetyczne jedzenie. Wobec powyższego zamykam zrzutkę - Myślę że damy radę do końca terapii. Poinformuję Was ile wpłacę na fundację.

Ściskam Was Dominika