Witam! Mówią na mnie Filemon, od pewnego czasu zacząłem strasznie ciężko oddychać. Straciłem chęci do zabawy, gdzie zazwyczaj wszędzie było mnie pełno:( Jedzenie już nie sprawia mi tak wielkiej przyjemności jak wcześniej, a pamietam, że gdy tylko usłyszałem dziwięk mojej miseczki pędziłem jak szalony by móc szybciutko wylizać ją do czysta. Mój braciszek Bonifacy jak i moja Pani strasznie się o mnie martwili dlatego zostałem zabrany do weterynarza na rentgen, widząc minę swojej Pani wiedziałem, że coś jest nie tak.. Okazało się, że moje jelita wypchały płuca aż pod sam kręgosłup. Jest mi smutno bo nie wiem ile mi czasu jeszcze zostało i jak długo zdołam mieć na tyle sił by choć trochę pobawić się z moim braciszkiem, nie chce zostawiać go samego, ponieważ już wcześniej straciliśmy siostrzyczkę:( Proszę pomóż mi uzbierać na operacje, która może uratować mi życie i sprawić bym wrócił do pełni sił.. Dodatkowo moja Pani jest w stanie zaoferować jazdy konne, a uzbierane pieniążki przeznaczyła by na moja operacje, jeśli jesteś zainteresowany wystarczy, że do niej zadzwonisz bądź napiszesz (783-249-783) i dopytasz się o szczegóły:) Za jaką kolwiek chęć pomocy z góry wam wszystkim dziękuje:)