Jesteśmy małżeństwem z czwórką małych dzieci. Spodziewaliśmy się piątego dziecka, ale dowiedzieliśmy się niedawno, że niestety zmarło. Mieszkamy w wieżowcu, w wynajmowanym mieszkaniu. Już teraz jest ono dla nas za ciasne. Wynajęcie większego lokalu przekracza nasze możliwości finansowe. Ubiegaliśmy się o mieszkanie komunalne, ale dostaliśmy odpowiedź odmowną.

Chcemy zapewnić naszym dzieciom godną przestrzeń życiową. Pojawiała się taka możliwość – samodzielne lokum w segmencie pod Warszawą. Część środków na ten cel udało nam się już zgromadzić. Niestety nasza zdolność kredytowa jest skromna, a i tak stopnieje wraz z narodzinami piątego dziecka.

Łączymy aktywne rodzicielstwo z pracą zawodową, płacimy podatki – niestety to nie gwarantuje realizacji marzenia o własnych „czterech kątach”.

Dlatego zwracamy się z prośbą do osób życzliwych, ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe – choćby symboliczne. Liczymy na odrobinę empatii i solidarności. Osoby, które chcą jedynie komentować naszą prośbę bez znajomości nas i naszej sytuacji, prosimy o skierowanie energii w inną stronę, a najlepiej na wymianę jej na dobry uczynek, choćby drobny.

Wszystkim, którzy nas wesprą już teraz serdecznie dziękujemy!