Po całym ciężkim roku w końcu wyjechaliśmy w nasze ukochane góry.

Wyjazdu nie mogliśmy się doczekać.

Wszystko było super do niedzieli.

Wybraliśmy się na wycieczkę, wracając do domu auto po prostu zgasło.

Nic nie da się zrobić.

Mechanik po oględzinach, podłączeniu komputera stwierdził że poszła pompa paliwa.

Przed wyjazdem jak co roku auto było u mechanika, naprawił to co było do naprawy i stwierdził że wszystko inne jest ok.

Jesteśmy prawie 400km od domu z popsutym autem, 3 dzieci :)

Do czwartku 22.07 mamy nocleg.

Później musimy szukać bo naprawa auta chwilę potrwa.

Z dnia na dzień znaleźć cokolwiek to ogromny wyczyn.

Nie mamy nadwyżki pieniężnej żeby to wszystko ogarnąć dlatego też podjęłam decyzję żeby poprosić Was wszystkich o pomoc.

Jest to dla mnie bardzo krępująca sytuacja ale w tej chwili nic lepszego nie wymyślę.

Krótko mówiac po prostu liczę na Was.