Leczenie i karma dla bezdomniaków
Leczenie i karma dla bezdomniaków
Our users created 1 232 170 fundraisers and raised 1 366 324 005 zł
What will you fundraise for today?
Description
Nazywam się Baranek, Baruś, tak nazwała mnie jedna dobra Pani, która od jakiegoś czasu mnie dokarmiała na parkingu, przy ul.Chodkiewicza w Bydgoszczy. Przyszła też jeszcze inna Pani i też przynosiła mi jedzonko. Ponieważ jestem sierotką, nie mam domu, ani mamy, ani przyjaciół, jest mi bardzo, bardzo ciężko w tym życiu.
Przyszła zima i się strasznie rozchorowałem, do tego stopnia, że prawie umarłem. Ostatkiem sił doszedłem do miejsca w którym zostawiała mi jedzenie ta dobra Pani i ona mnie znalazła. Zabrała do kontenerka i do weterynarza.
Niestety ani jedna Pani, ani druga nie może mnie przygarnąć na stałę. Jedna Pani ma już 3 kotki, mieszka w kawalerce i żyje jedynie z renty inwalidzkiej. Nie ma już dla mnie miejsca na 19m2, a druga Pani ma miejsce , ale jej synek ma ogrome uczulenie na moją rasę i z tego powodu ma astmę, bo już przygarnęli jednego kotka z ulicy, ahhh, że nie byłem to ja :((
Nie mam szczęścia od samego urodzenia.
Bardzo chciałbym znaleźć kochający dom, ale teraz nie wiem, czy przeżyję kolejne dni, liczę na swoje leczenie. Zbyt długo byłem bezdomny i słaby, więc choroba zaatakowała mnie nagle i bardzo szybko.
Ludzie też teraz chorują na koronavirusa, ale im ktoś pomaga, mają NFZ, a ja nie mam nic.
Weterynarz przepisał antybiotyki, kroplówki. Tylko, że Pani, która mnie zabrała z ulica, ona nie ma pieniędzy na mnie i strasznie źle się czuję, że jestem jej ciężarem:(
Druga Pani wpłaciła już na moje leczenie pewną kwotę, ale wiem, że to nie wystarczy. Zostały jeszcze inne koty. Jest też kota Jadzia i Rudy nowy bezdomniak, oni też chcą jeść. Opiekunki robią co mogą, ale wiem..., że wydatki są duże.
jedna wizyta u weterynarza to 60 zł, leki i kroplówki to kilkadziesiąt też złotych...Dlaczgo to jest takie drogie i po za moim zasięgiem? :(
Jestem dobrym, kochającym kotkiem, potrzebuję tylko trochę pieniędzy, których sam nie potrafię zarobić:((, żeby wyzdrowieć.
Jestem bardzo wdzięcznym i oddanym kotem. Chcę to komuś pokazać i uczynić go szczęśliwym i dumnym, że mnie będzie miał. Nie mam rodowodu, nie jestem księciem z długim włosem, czy błękitną krwią w żyłach, ale serduszko mam duże, szczere i otwarte aby móc pokochać nową mamę w zamian za ciepły kąt i troszkę jedzenia.
Nie pozwól abym odszedl z tego świata z braku czegoś co wymyślił człowiek, z braku pieniędzy:( Oddałbym w myszkach, ale nikt nie chce takiej zapłaty...to jak ja mam żyć?
Proszę Cie wpłać chociaż 3 zł, 5 zł? Grosz do grosza....
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.