Uratujmy upodloną psią duszę!
Uratujmy upodloną psią duszę!
Our users created 1 223 694 fundraisers and raised 1 342 137 561 zł
What will you fundraise for today?
Description
Piątkowy poranek. Karmię zwierzęta, wypijam szybką kawę i wsiadam do auta. Muszę załatwić fundacyjne sprawy. Czeka mnie 90km podróży. W bagażniku jak zawsze psie i kocie jedzenie. Cichy głos szepcze mi do ucha "weź jeszcze trochę puszek". Wracam do domu i pakuję. Wychodząc chwytam jeszcze smycz. Nic nie planuję, ale znając moje szczęście lepiej być ubezpieczonym. Słucham radia, układam w głowie plan działania na kolejne dni i zupełnie niczego się nie spodziewam. Słońce świeci, droga prosta, pełen luz...Przede mną mknie kilka samochodów. Żaden nawet nie zwalnia! Aż nagle...zauważam jego! Małe, dziwnie stąpające poboczem stworzonko! Hamuję, zostawiam auto i biegnę w jego stronę! "Boże!" - tylko tyle mam do powiedzenia. Czarne, zrezygnowane oczy patrzą na mnie z niedowierzaniem. Ktoś w końcu się nim zainteresował. Widać jak na dłoni, że ludzkiej dobroci nie poczuł przez dłuższy czas. Wychudzony, brud okleja każdy jeden włos na jego ciele, a między nogami wiszą przerośnięte do granic jądra...Pierwsze co przyszło mi na myśl, to "jedzenie, szybko po jedzenie". Patrzę głęboko w te zmarnowane oczy i proszę "Zostań tu! Sekundę! Już biegnę!". Nie uwierzycie...On biegnie za mną! Ledwie daje radę, ale biegnie w stronę samochodu. Już więcej mi nie potrzeba! Już nawet się nie zastanawiam gdzie go ulokuję. Zabieram i koniec, niech wali się świat! Zjada 3 malutkie porcyjki. Więcej nie może. Mamy 100km przed sobą. Wkładam go do auta, zero protestów. On po prostu wie, że to prawdopodobnie jedyna i ostatnia szansa. Wkłada głowę w moją rękę. Zamyka oczy. A mi pęka serce...
Piesku, żebyś Ty wiedział jaka jestem szczęśliwa, że pojechałam właśnie dzisiaj!
Umawiamy wizytę w "Podaj Łapę" w Zabierzowie i pędzimy. Ciocie robią usg jąder, oglądają, pobierają krew...Mały ciapek wszystko dzielnie znosi. Po wszystkim znowu zasypia w samochodzie i śpi, śpi, śpi.
Jego wiek oceniono na ok.8 lat. Ile musiał przeżyć, ile pokonać by wyglądać na 20? 🥺
Powiedzieliśmy mu, że to koniec i że już nigdy nie będzie musiał się bać, nigdy nie zazna głodu ani pragnienia. Nigdy nie przyjdzie mu już szukać jedzenia na śmietnikach ani spać pod gołym niebem. Nie powiedzieliśmy mu, że mamy puste konto i jest dla nas dużym balastem.
Nigdy się tego nie dowie. Kiedy na niego patrzymy wiemy, że dla ludzi był warty tyle co worek śmieci. Wiemy co myślą ludzie widząc psa w takim stanie i wiemy co robią. Gdyby umiał mówić zapewne by nam powiedział ile razy dostał kamieniem...
To koniec!
Od dzisiaj jest Prezesem (takie dostał imię). Dostał też nowiutki kocyk. Przytulałam go ile mogłam, chociaż jest brudny i śmierdzi potwornie! Dostał buziaka w czółko! Dzisiaj go wykąpiemy, w mojej wannie...Nie wiem co jeszcze możemy zrobić by pokazać mu, że jest cudownym psem i że zasługuje na wszystko co najlepsze.
Prosimy o wpłaty dla Prezesa 🙏 Na badania, na zabieg usunięcia przerośniętych jąder, które przynoszą ból i nie pozwalają zapomnieć o dawnym życiu, na profilaktykę, na życie...Prosimy 🙏
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Powodzenia Piesku :***