Wsparcie w drodze do odzyskania zdrowia
Wsparcie w drodze do odzyskania zdrowia
Our users created 1 286 352 fundraisers and raised PLN 1,513,555,292
What will you fundraise for today?
Description
Dzień dobry.
Wiele czasu zbierałam się by napisać do Państwa ale jeśli chce choć trochę sobie pomóc,muszę to zrobić. W ostatnim akapicie dokładnie opisuje na co zbieram i jakie kwoty są potrzebne. W skrócie? Na ESG. Chcę schudnąć, by móc zyc. Muszę zrobić endoskopowy zabieg,który jest nierefundowany. A moja historia przedstawia się tak(samej ciężko w to wierzyć,do tego dużo pominęłam,bo musiałabym książkę stworzyć):
Całe życie miałam problemy zdrowotne. Od urodzenia się sinej,nie oddychającej, po dziś,gdzie już nie wiem co łatać. Od dziecka miałam problemy z drogami oddechowymi. Non stop faszerowano mnie antybiotykami. Nie,nie chodzi tu o czas przedszkola.nie chodziłam do niego. Tu chodzi też o czas szkoły podstawowej i szkoły średniej,choć w tej było trochę lepiej. Rocznie z 6 zapaleń tchawicy i 2 z oskrzeli, które trwały po 3-4 tyg.Tylko pobiegłam dluzej-zapalenie oskrzeli i tchawicy. Kochalam sport,grałam w ręczną i brałam udział w zawodach lekkoatletycznych. Kochałam również rower. Niestety bieganie odpadalo. Długi dystans powodował od razu ostre zapalenie oskrzeli. Tak jest do dziś.. Ale byłam zawsze aktywnym dzieckiem. Pomimo chorób,które przechodziłam i urazów. A tych była niezliczona ilość. Pierwszy raz skręciłam kostkę w wieku 6 lat,jak zbiegałam po schodach... Lata 80, w szpitalu dano mi ocet bandaże i szynę. I człowiek tak chodził,choć teraz wiem,że powinni zrobić więcej,a ja powinnam leżeć ;) później zaczęły się notoryczne skręcenia. Wystarczył kamyczek na drodze,zmiana pozycji ciała.....Nogi mi uciekały i następowało skręcenie. Moje kostki działają jak totalnie naruszony zawias. Mam 25 razy skręcona prawa i 21 razy lewa. Ból, jaki dziś odczuwam, często mnie paraliżuje.
Będąc na studiach skręciłam całą.nogę,głównie kolano. Do tego zerwałam mięsień czworogłowy uda. Zrobiono mi punkcje i włożono w gips. Calusieńka nogę. Tyle,że nie wytrwałam w nim długo. Taki ból był. Po zdjęciu okazało się,że coś w kolanie dalej gniło.dostalam leki i maści.tyle. i zapomniano o mnie. Bardzo dużo czasu zajęło,zanim ponownie zaczęłam byc aktywna,a na rowerze latami nie mogłam jeździć.bol kolana był ogromny. Mimo tego żyłam pełnią piersi, z pełnym uśmiechem i wigorem...Do tego miałam okropne bóle menstruacyjne, aż do omdlenia. Co okres zjadłam jakieś 50 tabletek przeciwbólowych. Bez nich nie byłam w stanie wstać. Okres miałam bardzo obfity i długi. Słyszałam,ze "taki mój urok".
Mając 25 lat dowiedziałam się,że mam guzka piersi. Wylądowałam na onkologii,gdzie od razu zlecono operacje. Na moje szczęście okazało się,ze to nowotwór łagodny. Ufff. Po tym miałam hormony w zastrzykach.Bardzo szybko zaczelam tyc. Wlasciwie to całe życie miałam wahania wagi. Zaburzenia odżywiania. potrafiłam nie jeść trzy dni i raptownie miec atak,gdzie zjadłam wszystko co pod ręką.raz tyłam raz chudłam) , gdy tylko miałam ogromny stres(a miałam go wtedy dość sporo) to jadłam,gdy było wszystko spokojnie,to mogłam nie jesc przez cały weekend.. Dostałam anemii, miałam niedobory mineralów, ciągle stan zapalny organizmu,podwyższone CRP, mało krwinek czerwonych. itd. wyżej wspomniana hormonoterapia ,sterydy.ze względu na nogę i to,że siedziałam, ujawniło się w takiej postaci,że przytyłam bardzo dużo . Po odstawieniu hormonów w zastrzykach schudłam połowę tego,od przytyłam. Samoistnie.
Na brzuchu zaczął się robić jakby strup,który pękł i powstała dziura,w którą mogłam włożyć palca tak,że paznokcia nie było widać. Ciekła"czarna "krew. Goiło się.i za jakiś czas działo się tak ponownie. Następnie miałam pod pachą ogromne guzy.Dostałam różne maści,leki sterydowe,i różne zalecenia,nie działały.do tego weszła astma odoskrzelowa.kolejne sterydy.
Parę lat temu dostałam ogromnych boli brzucha, jajników.Pani ginekolog, wypisała skierowanie do szpitala "podejrzenie nowotworu". Miałam ogromną cyste czekoladowa. Dowiedziałam się wtedy ,że mam zaawansowana endometriozę. Zrobiono mi operacje,usunięto cystę,okazała się zmianą łagodną. Ból nie zniknął. Dostałam hormony.zaczęłam ponownie tyć.biore je każdego dnia,bez odstępu. Po OP,nie minęła chwila,złapałam COVID...tak silny,że ledwo wyzdrowiałam. Od tego czasu mam przewlekłe zapalenia zatok. Tydzień do trzech stan zapalny,tydzień dwa odstępu.i tak w koło. Od zatok przechodzi na oskrzela.Ponoć coś covid uszkodził. Do tej pory próbują ustalić co mi dolega. Jak tylko wiatr zawieje,moj nos robi się zimny. Dostaje mega bólu,jakby ktoś go łamał a za chwilę jestem chora. To kwestia godzin do jednego dnia maksymalnie. Mimo to, ponownie stanęłam na nogi. Hormony chyba się ustabilizowały,waga zaczęła spadać Naprawdę było super. Bardzo dużo schudłam. Choć każdego dnia coś dolegalo to na nowo ta czułam,grałam w tenisa stowego, jeździłam rowerem..Dostałam nową ,dobra pracę i....karetka mnie nieprzytomną , z niej zabrała! Ostre przenoszone zapalenie woreczka żółciowego z ogromnymi kamieniami,które już zaczęły torować. Czy nie czułam? Ależ oczywiście,że czułam ból,ale myślałam,ze to endometrioza. Po operacji obudziłam się nadal z ogromnym bólem. Lekceważono go.Ok,ale dlaczego mam duży brzuch? Dostałam gorączki. Tlen.maska.zapalenie oskrzeli (lato,byłam zdrowa wcześniej) . pani lekarz otworzyła mi rane pooperacyjna (zrobiono mi laparoskopię,a powinni mnie otworzyć przy takim już stanie zapalnym i kamieniach). Z rany zaczęła tryskać ropa.... Miałam cały brzuch ropy.... Leżałam w szpitalu dwa tygodnie,następne 3mies.jeździłam co dwa dni do szpitala na wyciskanie jej. Miałam otwarte rany,sączki,rurki itp. A do tego zerwałam mięsień dwugłowy uda.... Tak,ciężko uwierzyć,ale to się wydarzylo. I ,najgorsze to chyba to,że nie zrobiono mi operacji. I tu był błąd. A bo weekend a bo coś tsm. A później a bo za pozno....Od tego czasu już nie zatanczylam,nie podbiegłam nie mogę chodzić i kuleje. Totalnie ledwo się poruszamy. Mam mikro skurcze uda ci chwilę a kostka drugiej nogi to od prawie roku na ciągły stan zapalny. W tym czasie uaktywniły się moje guzy na rękach,tak mocno,że miałam ich po kilkanaście do kilkudziesięciu na każdej. 4miesiące po usunięciu woreczka żółciowego miałam już operowana lewą rękę,a za kolejne 4- prawą. I tu z błędami lekarskimi. Okazało się,że to zaawansowany HS, Acne Inversa. Po krotce za pierwszym razem lekarz powinien zrobić przeszczep skóry a zostawił do wyziarnowania...mięso wychodziło na wierzch....znalazłam dobrego lekarza od ran i mi pomógł. Prawa ręka...zaczepiono o aortę ramienna i mnie tak zostawiono. Gdyby nie sąsiadka z pokoju,to pewnie bym wykrwawila sie. Po OP zlecono mi leczenie biologiczne. Nie wiem,czy leczenie mi pomaga,wiem,ze od tego czasu mam nowe guzki,na szyi,nodze,na piersi,do tego trądzik różowaty,nadal biorę Amgevite. Minęło tyle czasu,nikt nie sprawdził mi głowy,nie zrobił większych badań. Jeden lekarz zwala na drugiego mój kryzys. Kryzys,w którym nie mogłam się ruszyć.noga i ręce niesprawne,gdzie leżałam i wyłam z bólu (wcześniej,mimo chorób biegałam,grałam,tańczyłam,dużo byłam w ruchu w domu i w pracy). Dostałam załamania nerwowego a później depresji.Tyłam z dnia na dzień. Ponad 60 kilo..... Każdy ból zagryzalam,choćby marchewka...zawsze to kcal dodatnie. Hormony,zastrzyki,sterydy leki na depresję..Miałam kolejną operację usuwania endometrium i kolejne przede mną, m.in. nóg...ale muszę wpierw schudnąć. Tylko jak? Leżąc? Nie mogę ćwiczyć mięśnie brzucha(bóle endometriozalne,guzki,całą macica jest w nich i będzie usuwana,jajniki niestety też. Ale nie tylko na kobiecych narządach,choroba dotknęła wielu innych miejsc. Problemy jelitowe, bóle brzucha...to taki "standard"Tarczyca...jeden płat powiększony,drugi kilka guzów zwapnionych. Hashimoto. Mam otyłość olbrzymią, insulinoopornosc. Byłam na rozmowach odnośnie operacji bariatrycznej. Niby jest wskazana,ale ryzykowna przy moim stanie. Endokrynolog wspomniał o innych metodach: balonie oraz o endoskopowym zmniejszeniu żołądka. Metody prawie bezinwazyjne (po tylu narkozach,zaczęłam je źle tolerować,do tego problem jest z i lntubacja,
Dodał,że nikt ich nie refunduje :(. Owszem ,miałam odłożone pieniądze. Pracowałam dużo,odkładałam na mały domek. Prawie się udało,ale właśnie -zachorowalam. Przez te lata musiałam za coś żyć. Zaplacic za dojazdy, opatrunki,leki,które były nierefundowane.... Musiałam robić opłaty. Wpierw bylam na zwolnieniu lekarskim. Następnie pracodawca mnie zwolnił. Zasiłek dla bezrobotnych ledwo pokrywał część opłat....co miesiąc wyciągałam z moich oszczędności .Lekarze nie ruszą z dalszymi operacjami,jak nie schludne. Nie mogę robić ćwiczeń,pomijając ból taki,ze krzyczę,to mam zakaz. Spaceruje tyle co mogę. Ale niestety,jest łaknienie.zoladek się rozciągnął(bardzo dużo też pilam wody,okazało się, że przez podwyższony cukier). Nie mam kogo poprosić o pomoc. Większość ludzi się ode mnie odwróciło w trakcie choroby. Jak to mówili,z jedną mogli wytrzymać. Rok mogli wytrzymać,ale nie tyle lat i tyle przypadłości). Odsunęłam się od społeczeństwa. Walczę z depresją i te wszystkie słowa,choć chaotyczne,to moj ostateczny krzyk o pomoc. Wołanie. Próbowałam założyć te zbiórkę od pół roku.... Ciągle brakowało mi tchu i uważałam,że jest ona dla osób bardzo chorych,na raka,umierających....ale po pół roku uświadomiłam sobie,że jeśli nie zrobię tej endoskopowej operacji zmniejszenia żołądka,nie schludne,i nie zrobię kolejnych operacji,to i tak będę to ja .Jesteście moja ostatnia deska ratunku. Proszę. Pomóżcie. Błagam.
Każda kwota może mi pomóc. Balon gastryczny na rok to kwota rzędu 10-12 tys plus wizyty to max 14 tys. A Endoskopowe zmniejszenie żołądka to koszt ok 30-32 tys plus wizyty nocleg. Ustawie zrzutkę na 40 tys. Jeśli coś zostanie od razu tu wplace. A jeśli nie uzbieram tylu,to proszę choć na ten Balon gastryczny.
Chaotycznie napisane,wiele i formacji,ale ból nie pozwala na spokój i przemyślenia pełne.
Z góry bardzo dziękuję

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.