Kurczaczki i inne bezdomne koty - leczenie w 2023 r
Kurczaczki i inne bezdomne koty - leczenie w 2023 r
Our users created 1 222 584 fundraisers and raised 1 338 865 077 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kurczaczki - to takie pieszczotliwe przezwisko dla kociąt, które mieszkały w kurniku. W ciągu dnia miały też dostęp do pomieszczeń gospodarczych, gdzie razem z psami dostawały do jedzenia resztki i od święta, suchą karmę.
Niedożywione, zarobaczone, ze świerzbowcem w uszach i męczącą biegunką. Udało nam się pozbyć pasożytów, wyleczyć z gorączki, dzięki dobrej diecie (kociaki wymagają podawania karmy z wysoką zawartością mięsa mięśniowego i niską podrobów) i suplementom przywróciliśmy prawidłową pracę jelit.
Kotki Milka i Molly zostały wykastrowane, inaczej lada dzień wpadłyby w męczącą rujkę.
Przy leczeniu wykonaliśmy jednemu z kociąt testy płytkowe na FIV i FELV. Widok pozytywnego wyniku na wirus kociej białaczki ściął nas z nóg.
Ponieważ szybkie testy płytkowe zwracają czasem fałszywe wyniki, krew pozostałych trzech kociąt wysłaliśmy na drogie, ale bardzo wiarygodne testy PCR.
Ich wynik odebrał na nadzieję na pomyłkę... Trzy z czterech kociąt ma wirus białaczki.
Na szczęście los nie był aż tak okrutny, by dać im również wirus FIV, wszystkie testy wyszły negatywne.
Mimo dodatnich testów FELV, kocięta mają się dobrze. Są wesołe, chętnie jedzą, bawią się, przybierają na wadze. Dlatego tak jak wszystkim innym kociętom, które mieliśmy przez lata pod naszym dachem, będziemy im szukać dobrych domów.
Biegając od lecznicy do lecznicy zdarza mi się zgubić wydruk rachunku, ale historia moich płatności z konta jasno pokazuje, ile w tym roku kosztowało nas samo leczenie i badanie zwierząt, które mamy pod opieką. Do tego dochodzą zakupy karm i żwirku.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Edycja 24.03.2023
Riri po zakończeniu antybiotykoterapii odwiedziła lecznicę na badania kontrolne. Wyniki bardzo się poprawiły, kotka praktycznie wróciła do zdrowia. Je samodzielnie, jest wesoła i ciekawska.
Nadal zmagamy się z jej alergią (na karcie badań widać bardzo podniesione eozynofile). W ruchach Riri widać nerwowość, wciąż chaotycznie i intensywnie wylizuje sobie futerko. Dlatego obecnie trzymamy ją na diecie eliminacyjnej monobiałkowej by sprawdzić, czy to alergia pokarmowa jest przyczyną świądu.
Dobrej jakości karmy monobiałkowe nie są tanie. Dobrze, że przy naszych hurtowych zakupach możemy liczyć na zniżki w sklepach :)
Przed nami jeszcze wizyta u kociego stomatologa, ponieważ podczas badania ogólnego widać było, że dziąsła są bolesne. Zanim jednak będziemy mogli poddać Riri narkozie, musi odbudować trochę masy i nabrać pełni sił.
Edycja 24.02.2023
Riri to domowa kotka, której ktoś się pozbył. Trzy tygodnie temu przygarnęła ją z ulicy starsza Pani, ale nie potrafiła zapewnić pomocy weterynaryjnej. W ostatni poniedziałek Riri przestała jeść, nie można było długo czekać. W środę rano przyjechała do mnie, a wieczorem byłyśmy już w zaufanej lecznicy, gdzie przeszła kompleksowe badania.
Pobraliśmy krew na pełne badania przesiewowe oraz na FIV i FELV, mocz na badanie ogólne i posiew. Miała wykonane USG jamy brzusznej. Zaczęliśmy szerokie leczenie - walka z pasożytami wewnętrznymi i zewnętrznymi, zapaleniem dróg moczowych, infekcją wirusową (herpeswiroza).
Niestety kolejnego dnia stan kotki jeszcze się pogorszył, pojawiły się trudności z oddychaniem. Mając naszą doktor wet na telefonie, popędziłyśmy zgodnie z jej wytycznymi do kliniki, by zrobić RTG klatki piersiowej.
Na szczęście prześwietlenie nie wykazało żadnych groźnych zmian w płucach. Za to okazało się, że do Riri ktoś strzelał ze śrutówki.
Riri jest słaba, nie chce jeść samodzielnie, muszę ją karmić strzykawką. Ale nie poddajemy się i walczymy o nią. Jest cudowną, łagodną, współpracującą bez narzekania przy wszystkich zabiegach kotką. Trzymajcie proszę za nią kciuki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Edycja 22.02.2023
Kuba to wolno żyjący kocurek, który ciągle wdaje się w bójki. Jego karmicielka poprosiła nas o pomoc, ponieważ Kuba chodzi poraniony a jego rany nie chcą się goić.
15.02 Kuba został wykastrowany, podczas zabiegu pobrano tez materiał z ran do badan. Na szczęście nie ma grzybicy, a standardowy antybiotyk pomógł w wygojeniu brzydkich ran na głowie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Edycja 19.03.2023
Orzeszek i Migdał po całkowitym wyleczeniu zamieszkali we wspólnym domu w Krakowie :):):)
Edycja 21.02.2023
Pod naszą opieką przebywają dwa mocno schorowane kocięta: Orzeszek i Migdał. Mieszkały dotąd w jednej z podolkuskich wsi, gdzie nie mogły liczyć na nic więcej poza miejscem w drewnianej komórce.
Wszystkie dorosłe kotki w tym gospodarstwie zostały już wykastrowane, ale te maluchy nie mogły tam zostać, na miejscu nie otrzymałyby żadnej pomocy medycznej. Podczas badań okazało się, że mają zapalenie dróg oddechowych, stan zapalny w uszkach, świerzbowca i oczywiście tradycyjny zestaw pasożytów, łącznie z Giardia.
Po kilku dniach leczenia udało nam się zbić wysoką gorączkę, teraz walczymy z pasożytami i biegunką. Są bezpieczne w domu tymczasowym, apetyt im dopisuje, ale muszą dostawać określoną, dobrej jakości karmę. Zaczęły się już bawić i nawet nie zdają sobie sprawy, że wymknęły się śmierci.
Po całkowitym wyleczeniu będą szukać nowego domu, nie wrócą do zimnej komórki.
Poza opieką nad Orzeszkiem i Migdałem, cały czas aktywnie działamy z kastracjami kotek wolnożyjących. Wiele z nich trafia do nas z objawami kociego kataru i również wymaga leczenia przed wypuszczeniem w miejsce bytowania. Dziękujemy za wszystkie wpłaty, dzięki którym możemy kupić leki, opłacić wizyty w lecznicach i zapewnić naszym podopiecznym wartościową karmę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Edycja: Zoltan znalazł nowy dom! Zamieszkał w Trzebini i ma kociego kumpla :)
Zoltan to kocurek, który stracił dom po śmierci właścicielki. Zamieszkał na klatce schodowej, gdzie był dokarmiany. Niestety niektórym mieszkańcom bloku tak bardzo przeszkadzał, że oblali farbą jego legowisko a dokarmiającej go sąsiadce zaczęli grozić, że go skrzywdzą.
Choć mamy już pod opieką wiele zwierząt, nie mogliśmy go tam zostawić. Zabraliśmy kocurka do domu tymczasowego.
Przejdzie u nas profilaktykę przeciwpasożytniczą i leczenie.
Kitku ma infekcję oczu.
Musimy wzmocnić jego odporność odpowiednimi suplementami, by nie rozwinął się u niego koci katar, którego zalążki widzimy.
Chcemy wykonać u niego też diagnostykę z krwi, by upewnić się, że nic więcej mu nie dolega. Szczególnie sprawdzenia wymaga wątroba i trzustka z racji tego, że Zoltuś ma sporą nadwagę spowodowaną śmieciowym żywieniem.
Wykonaliśmy już badania pod kątem chorób wirusowych FIV i FELV, które są na szczęście ujemne.
To naprawdę zadziwiające, ile w tym kocurze jest miłości do człowieka mimo całej wrogości, jaka go spotkała. Będzie cudownym towarzyszem dla osoby, która zechce go przygarnąć.
Losy Zoltana i jemu podobnych kotów można śledzić na stronie naszego domu tymczasowego https://www.facebook.com/Kocinado/
Pieniądze, jakie uda się zebrać, chcemy przeznaczyć na badania i leczenie czarnego kocura. Jeśli cokolwiek ze zbiórki zostanie, wykorzystamy środki na pomoc innym kotom w potrzebie, których trafia do nas kilkadziesiąt każdego roku.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.