Zabieg i leczenie pogryzionego psa
Zabieg i leczenie pogryzionego psa
Our users created 1 232 190 fundraisers and raised 1 366 368 281 zł
What will you fundraise for today?
Description
To był zwykły dzień. Niedziela, późne godziny wieczorne. Można rzec noc. Wybrałem się z moim psim przyjacielem na spacer. Nic nie zapowiadało tragedii. Niestety, podczas gdy mój psiak kopał dołek, z ciemności wyłonił się olbrzymi pies. Odruchowo wziąłem swojego psiaka na ręce, jak już robiłem podobnie podczas tego typu sytuacji. Niestety zostałem powalony na asfalt przez psa-agresora. Z tego wszystkiego pamiętam tylko skowyt mojego psiaka, i to że udało mi się jakoś przytrzymać tamtego psa, dzięki czemu nie doszło do większej tragedii. Po chwili podbiegł właściciel dużego psa, i chwilę to trwało, zanim zapiął go na smycz. Wydawałoby by się, że nic się nie stało. Niestety, mój pies został dotkliwie pogryziony. Okazało się, że ma liczne rany, i podczas zabiegu zszywania był o mały włos od śmierci. Tak powiedział weterynarz. Pomimo tego przeżył, dostał odpowiednie leki, preparaty do przepłukiwania ran oraz kołnierz ochronny. Ledwo wywalczyłem pieniądze na zabieg i wizytę. Zapożyczyłem się, gdzie i od kogo się dało. Myślałem, że jest już wszystko w porządku, i kwestią czasu będzie powrót psiaka do zdrowia. Niestety pojawiły się następne komplikacje. Zszyta rana się otworzyła. Nie wiem jak to się stało, gdyż były zachowane wszelkie środki ostrożności zasugerowane przez weterynarza. Niemniej jednak nie czas na rozważania. Mój przyjaciel wymaga natychmiastowej pomocy, a ja już wyczerpałem wszelkie pomysły, wszelkie środki. Muszę oddać pieniądze pożyczone na zabieg, a tu jeszcze następna tego typu sytuacja. Te same osoby nie pożyczą mi raz jeszcze, dlatego zwracam się do was o pomoc, drodzy darczyńcy. Sam nie raz wpłacałem na zbiórki na leczenie psiaków. Nie lubię się z tym obnosić, gdyż pomoc nie powinna być na pokaz. Nigdy nie oczekiwałem z tego tytułu żadnych poklasków, lecz teraz pomocy potrzebuję ja. A raczej mój psi przyjaciel. I pomimo tego, że zawsze radziłem sobie ze wszystkim sam bez niczyjej pomocy, to tym razem pora schować dumę do kieszeni, i zawalczyć na wszystkie sposoby o zdrowie i życie mojego najlepszego przyjaciela.
Zdjęcia dodane przeze mnie są w nieprzypadkowej kolejności. Najpierw z okresu pogryzienia, później paragony z lecznicy, następnie rekonwalescencja psiaka, oraz ta nieszczęsna rana, która otworzyła się później. W profilu jestem ja z moim psiakiem, archiwalne zdjęcie na długo przez nieszczęsnym wypadkiem. Taka dodatkowa forma weryfikacji na prawdziwość mojej zbiórki.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.