Pomoc dla jeży - wspieramy Jeżurkowo Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt

W Dniu Dziecka w naszym domu pojawił się mały język, został przyniesiony przez psa. Zapewne mały odważniak wyszedł z gniazda i spotkał naszego kudłacza. Niestety jeżyk był ranny :( owineliśmy maluszka w mięciutka pieluszkę, schowaliśmy do pudełka i postawiliśmy na kocyku elektrycznym, aby go ogrzać. Wieczorem maluch miał dość duży apetyt na wodę z miodem, w nocy niestety chyba wolał spać, bo zostaliśmy ofukani oraz postawił kolce. Rano zrobiliśmy kolejne podjęcie do karmienia, pierwsza porażka, ale potem maluch chyba poczuł głód i postanowił skorzystać z proponowanej zastępczej karmy. Czas na podróż do lecznicy, całe szczęście mieszkamy w okolicach Warszawy, więc jeden z trzech ośrodków zajmujących się dzikimi zwierzakami jest niecałe 80km od nas. Jeżyk podróż spędził zawinięty w pieluszke w pudełku i przekazany w wykwalifikowane ręce Pana z Jeżurkowa. Teraz zostanie maluch porządnie nakarmiony oraz zostanie podjęta próba ratowania jego życia.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że niedawno do ośrodka trafiły 3 samiczki jeżów, które niedługo potem urodziły małe - w sumie jest ponad 30 języków. Drugie tyle jest w ośrodku na leczeniu po różnego rodzaju wypadkach (potrącenie, ataki przez koty i psy).

Gatunek jeży jest zagrożony, może się okazać, że nasze dzieci będą już je znały tylko ze zdjęć. Więc pomóżmy trochę tym, którzy pomagają tym pożytecznym maluchom (tak, tak, z jeży w ogrodzie należy się cieszyć, nie są tak jak krety szkodnikami, a niestety często są tak postrzegane).

Jeśli macie ochotę nam pomóc to zapraszamy do wpłacania.

Dziękujemy

Daria, Grzegorz, Kalinka, Gosia i Zuzia