id: g78wes

Walka dla Dzieci z Hospicjum

Walka dla Dzieci z Hospicjum

Our users created 1 231 416 fundraisers and raised 1 363 811 889 zł

What will you fundraise for today?

Description

Całość wydarzenia oraz historii Mają państwo opisane na stronie FB: Walka dla Dzieci z Hospicjum Działamy pod oficjalnym patronatem Stowarzyszenia Hospicyjnego Ziemi Częstochowskiej Wydarzenie jest prywatną inicjatywą Szymona M. i Kamila C. Walka dla Dzieci z Hospicjum Każdego dnia każdy z Nas walczy o lepsze jutro ,marzenia, cele, codzienność, często brakuje Nam sił. Zdarzyło Ci się kiedyś zwątpić, poddać, opaść z sił ? To żaden wstyd... ludzką rzeczą jest upaść, by powstać. I choć często nie widzimy końca walki, problemów, obowiązków, świtu po mrocznej nocy … jesteśmy ludźmi obdarzonymi sercem o bezkresnej heroicznej woli ,która pcha Nas niczym wiatr żaglowiec. Raz mocniej dmie w żagle, raz słabiej a czasami w ogóle. Znasz słodycz sukcesu i gorycz porażki ? A gdybym powiedział Ci, że są dzieci na tym świecie ,którym nie dane będzie poznać tych elementarnych doznań. Pamiętasz pierwszy pocałunek ? Pierwszą namiętną noc i każdą kolejną ? A gdybym Ci powiedział, że nie będzie im dane poznać bliskości i przyjemności płynącej ze zbliżenia kochanków. Co jeśli gdy mówiłeś ,że jest Ci ciężko w życiu bo (…) to żart ? Tak to żart, nigdy nie poznamy ciężaru walki i goryczy codzienności tych dzieci. Nie mogę zmienić ich sytuacji, a Ty możesz ? Choć pragnąłbym całym sercem, jest to niemożliwe. Ale solidarnie 27 Grudnia, stanę ofiarując Swój dług wobec życia, imię i nazwisko, do walki. Staniemy do walki. Nie proszę Cię byś walczył, Ja to zrobię, proszę Cię byś widząc ułamek cierpienia i walki, z którym codziennie zmagają się podopieczni Hospicjum wsparł inicjatywę. Przychodząc lub oglądając transmisję na YouTube oraz przekazując datek bezpośrednio na konto Hospicjum o nr. PeKaO S.A. Częstochowa 151240 1213 1111 0000 2379 4368. Tytuł przelewu: "Walczymy Razem !!!" Do walki staną ludzie tacy jak Ty. Mający marzenia, plany, potrzeby, ludzie nie muszący myśleć o śmierci ale brnięciu w życiu do przodu, do celu. Dwóch zupełnie różnych ludzi, z dwóch innych światów. Przed Państwem do walki staną Szymon „Morgen” M. VS Kamil „Alimon” C. Zapraszamy gorąco 27 Grudnia o godz. 19.30 do obejrzenia starcia, walczymy dla Dzieci z Hospicjum !!! Szczegółowe informacje poniżej ( Pojawią się na 7 dni przed walką ): -Transmisja (Relacja) na kanale: https://www.youtube.com/watch?v=XqeHisbLKqM&t=1s - Link do strony wydarzenia, https://www.facebook.com/Walka-dla-Dzieci-z-Hospicjum-2078803042163440/?modal=admin_todo_tour "I'm not saying i'm gonna change the world but i guarantee that i will spark the brain that will" Morgen "Nic co ma wartościowe w życiu, nie przychodzi bez walki" Alimon Zapraszamy do oglądania transmisji walki na YT !!! Link podamy 24 przed Walką

Prolog

" W przypadku żałoby normalne zasady handlu przestają istnieć ,ponieważ żałoba wymyka się wycenie, człowiek poświęcił by całe narody dla pozbycia się jej ze swojego serca ale też, nie jest w stanie nabyć za nią czegokolwiek,ponieważ żałoba jest bezwartościowa"

Czyny tworzą konsekwencję ,które tworzą nowe inne światy i wszystkie różnią się od siebie. I wszystkie te nieznane nam dotąd światy, musiały już wcześniej istnieć. Każdy z nas powinien przygotować miejsce w ,którym będzie mógł umieścić wszystkie tragedie ,które wcześniej czy później zawitają w jego życiu. W dzisiejszych czasach ta zapobiegliwość to rzadkość. Znajduję się w życiu na rozdrożu, i chcę wybrać ale nie ma tu miejsca na wybory. Została mi tylko akceptacja, nie należy do Mnie mówienie co powinienem był zrobić a czego nie. Próbuję, dostrzec rzeczywistość otaczającego Mnie świata w ,którym się znalazłem. Nie obrażając nikogo, człowiekowi skłonnemu do refleksji nad swoim życiem często umykają realia w ,których jest. Nie jestem odważnym człowiekiem, ale tchórzem też nie. Byłem gotów marzyć, sięgnąć po to czego pragnąłem oraz zapłacić za to cenę. Jeśli ceną marzeń jest życie, byłem bliski wywiązania się ze zobowiązania wobec, najcenniejszej, intymnej rzeczy ,którą każdy z Nas posiada. Nie urodzenie decyduje czy będziemy dobrymi czy złymi ludźmi, nawet nie miejsce w którym się narodziliśmy czy dorastaliśmy. Każdy człowiek ma taki sam potencjał do czynienia dobra jak i zła, to krótkowzroczne, powierzchowne wyznaczanie kto jest zły a kto dobry. To może zgubić nas samych, mógłbym napisać ,że prowadziłem kontrowersyjny żywot pełny złych czynów oraz dobrych, ale czy nie każdy żywot składa się z dobrych i złych decyzji ? Czy życie daje gwarancję na to ,że dobra decyzja dla Nas nie skrzywdzi czy nie zaszkodzi drugiej osobie. Nie ma takiej gwarancji. Ja również nie daję gwarancji ,że moje refleksję, doświadczenia oraz historia przeszła i przyszła będzie wartościowa. Daję za to gwarancję ,że jest i będzie prawdziwa, szczera, prosta, mówiąca o wszystkim co w życiu może nas spotkać, i co Mnie spotkało, nie wiodłem nudnego życia ani losu głupca.

Miłość, nadzieja, wiara, wartości, gniew, przemoc, zawiść, hazard, narkotyki, seks, modlitwa to wszystko to składniki tego samego złożonego, niebanalnego dania. To życie Szymona M. znanego przez długi czas jako Morgena. Te słowa, to swoiste zaproszenie do spowiedzi, prostego, przeciętnego człowieka mającego 20 lat, zaczynającego nowy rozdział w życiu. Kogoś kto utracił wiarę w oparcie swojego losu na miłości, oddaniu, marzeniach, nadziei na lepsze jutro czy osobę ,która pokocha Mnie za to ,że jestem dla Niej. Skupię się na wyciągnięciu mądrości z tego czego doświadczyłem, co skorygowało mój światopogląd i postrzeganie miejsca w ,którym się znalazłem. Nie będzie tytułu, ani spisu treści jedynie próba spojrzenia obiektywnie na subiektywne przeżycia.

S.M

PS: Zapytany "Co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze ?". Nigdy nie odpowiadam ale wiem co to jest "Każda kolejna sekunda".

*Imiona zostały zmienione w celu ochrony danych osobowych.

Tren XIX albo Seks

Kochanowskiego i Mnie jedyne co łączy to odejście bliskiej nam osoby. Prawdziwa, szczera, wyidealizowana miłość mistrza przysporzyła mu cierpienia. Żałoba sprawiła ,że stał się wielkim poetą wieńcząc swe ukojenia w trenach do pustki po bliskiej mu Urszuli. Nie zostanę wielkim poetą, ani nawet poetą. I nie mam na myśli tego ,że pozbyłem się pustki po ukochanej. Parafrazując cytat twórcy renesansowego "Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,Moja droga *Natalio, tym zniknieniem swoim!" Amen.

O miłości zostało napisane setki tysięcy słów i myślę ,że wszystko. W koncepcji miłości mieści się każdy opis i przymiotnik mi znany. Ale czym tak naprawdę jest ? Czy to nie idea zawierająca, każde słowo, dech, doświadczenia ludzi którzy ją przeżyli. Mamy naturalną skłonność do idealizowania takich prostych wręcz wrodzonych odczuć, mógłbym spytać czym jest wolność ale również został bym zanurzony w spectrum poglądów szerokim jak ok. 7 miliardów istnień na tej planecie. Tak samo jest z miłością, w każdym z Nas jest ale każdy przeżywa i postrzega ją inaczej mimo ,że wszyscy nazywamy tą pierwotną skłonność tak samo. To Biblijny kamień węgielnym na ,których niszczymy wrodzoną, naturalną samotność każdego z Nas. Mimo wszystko jesteśmy tylko ludźmi, czyż nie ? Ja jestem. I wiem ,że mojego ego, inne zależne ode mnie czynniki potrafią skazić ,każdą idee. Skąd ta refleksja ? Ponieważ, moja miłość była skażona pożądaniem i pragnieniem podsycanym temperamentem, opartym na gniewie. Czytając kolejne strony, ujawni się obraz mojej Miłości do dziewczyny ale teraz przejdę do jednego z tysiąca form miłości tworzącej więzi między ludźmi. Miłości cielesnej, fizycznym urzeczywistnieniem idei miłości między dwojga młodymi osobami.

Uwielbiam seks, ale nie jest to kolejna odsłona twarzy Greya. Jedyne co chciałem Sobie zastrzec przy tym temacie, jeśli ktoś z czytelników w pewnym wieku nie uwielbia seksu i zbliżeń z dziewczyną, narzeczoną, żoną może potraktować Mnie jak fan Johna Lennona. I z czystym sumieniem nie będę nosił kamizelki kuloodpornej. Dla Mnie seks to najwyższy wyraz bliskości z ukochaną, dla drugich potrzeba do zaspokojenia, dla innych połączenie tych rzeczy a pewnie dla ogromu jeszcze coś innego. Ale dla Wszystkich bez wyjątków, przyjemna sprawa. Miały być moje doświadczenia i będą, ale to nie Kamasutra. Z intymnością powinno być w dzisiejszych czasach jak z prowadzeniem samochodu, każdy kierowca powinien mieć swój indywidualny styl prowadzenia na tej samej drodze do rozkoszy. Tak wiem, że poradników w internecie i księgarniach jest ogrom i niektórzy się z nimi zapoznają. Nawet w szkołach jest edukacja "seksualna", a gdzie jakaś tajemnica, magia chwili, miejsce na własne doświadczenie i wnioski ? Osobiście wole uczyć sie na własnych błędach i doświadczeniach, ale co kto woli. Wiem tylko ,że dziewczyna była zemną przez pół roku dla tego co jej dawałem i zapewniałem w tym seks, gorący, namiętny, pełen pasji, opary na dążeniu do Jej przyjemności i orgazmów z wyłączenie często mojej realizacji i przyjemności. Ja kierowałem się chęcią dania przyjemności i rozkoszy dziewczynie ,którą kochałem. Ona podkreślając to kiedyś, zwykłą potrzebą ( zgaduję, że musiało Jej się bardzo podobać ), popędem seksualnym.

Konkluzja będzie brutalna i połączy te trzy wątki. Poetę i Mnie łączy pewna cecha: wrażliwość przeżyć wewnętrznych. On miał swą córkę dwa i pół roku, ja moją ukochaną dziewczynę rok. Obydwoje utraciliśmy bliskie nam osoby, nie z własnej winny tylko opaczność okrutnego losu. W jednym i drugim przypadku pozostała pustka, cierpienie, samotność ... Orszula ponoć przejawiała zdolności literackie tak twierdził Kochanowski, ja wierzyłem w miłość i bliskość z Natalią do końca swych dni. Naiwność w miłości i cierpienie ,zasłoniły nam rzeczywistość. Pisarz, został w żałobie i tworzył swą twórczość. Ja zobaczyłem ,że zostałem kupiony przez jeden pierwszy seks, i spróbowałem ucieleśnić moje marzenia o szczęśliwym życiu z bliską Mi osobą. Co jeśli nigdy nie łączyła Nas miłość, tylko zbliżenie i moje oddanie Jej ? Czy to tłumaczy, początek dramatu , którym moje życie zostało naznaczone. Czy może kochała Mnie tak bezgranicznie, że chciała być zemną do końca, dobijając Mnie ale będąc ? Do mojego końca. Nie wiem, i prawdy nigdy się nie dowiem. Na sto dni mojego chylenia się ku końcowi, czterdzieści siedem razy uprawiałem seks, to fakt. Pogrążony w depresji, bliskość dawał mi nadzieję, a serce póki nie upadło siłę. Teraz, nim zaufam i oddam Siebie jakieś dziewczynie, pierwsza noc będzie bez zbliżenia fizycznego. Wystarczy, że okaże mi ciepło i zaśnie, bezpiecznie przytulona do Mojej piersi, wtenczas dopiero zdobędzie Mnie i moje serce.

Samobójca

"Jesteśmy światem ,który stworzymy,a kiedy przestaniemy istnieć, ten świat który stworzyliśmy,również przestanie istnieć.Ale dla tych, którzy rozumieją,że żyją w ostatnich dniach świata,śmierć nabiera innego znaczenia."

Nie oczekiwałem od życia ,że dożyję szczęśliwej starości. Ale nie spodziewałem się otarcia o śmierć przez Miłość i realizację swoich marzeń. Nie tak dawno temu pół roku temu przeżyłem załamanie nerwowe, popadłem w depresję. Mój umysł, jak i ciało zaczęło dzieło wieńczące moje cierpienie i pogrążenie w ciemności bez nadziei na światło. Walczyłem do końca, a utrata życia wydawała się wybawieniem. Niestety, obietnica zakończenia cierpienia, problemów, złej doli kupiła mój umysł i serce. Wielu przede mną, zwiodła ta obietnica i wielu już nie żyje. Słyszałem historię 24 letniego chłopaka, który podobnie jak ja był z dziewczyną. Studiowała farmację w Gdańsku. Wrócił do Częstochowy w stanie agonalnym, podjęto próbę jego leczenia. Zmarł, było już za późno. Mógłbym opisywać co było podobne między Nami a co nie. Spotkało go nieszczęście w życiu takie samo jak Mnie, i rozumiem dlaczego postąpił tak a nie inaczej. Dlaczego jego ranna psychika kazała mu doprowadzić swój organizm do takiego stanu a nie innego. Dlaczego sięgnął po substancję dobijające jego ciało. Ale dzieląc się tym dlaczego, musiał bym zacząć oceniać świat i ludzi.

Mam uszkodzone nerki, byłem zagłodzony i mój układ nerwowy był uszkodzony. Przystępując do badań organizm zaczął proces pobierania składników odżywczych z mięśni. Według opinii lekarskiej dzieliły mnie dwa tygodnie od nieodwracalnych zmian a w następstwie śmierci. Straciłem ukochaną osobę, marzenia, studia, cele, praktycznie wszystko i byłem bliski utraty życia. W momencie gdy to wszystko było mi odbierane, a choroba zyskiwała na sile i dopinała zebrania swojego żniwa, poddałem Się. Nie chciałem żyć, walczyć, powrócić ... utraciłem nadzieję i wiarę. To był swoistego rodzaju koniec człowieka ,który zaczął umierać znacznie wcześniej, i pewna dziewczyna towarzyszyła mu w tym końcu. Dla wszystkich ,którzy go znali wznieśmy toast za Morgen'a: Za Jego pamięć !!!

Udało się uratować człowieka, jednak ten człowiek utracił osobowość, pewnego rodzaju swoje Ja. Osoba bez poczucia własnej wartości, pewności Siebie, nie wiedzący kim jest, straciwszy swoje człowieczeństwo ... jest nikim. Tak, zginąłem przez miłość. Tak, zginąłem przy osobie, którą kochałem. Tak, zawiodłem Siebie, Ją i wszystkich. Tak, zostawiła Mnie zniszczonego. Tak, mówiła ,że Mnie kochała. Co to więc znaczy kochać kogoś i zostawić bo upadł ? Życie a właściwie śmierć, okazało mi akt łaski. Przytuliwszy się do Mnie jak do starego przyjaciela powiedziało: " Jeszcze nie czas". Może się mylę, nazywając *Krzysztofa przyjacielem. Duma nie pozwoliła bym mi tego napisać, ale dumę również utraciłem. Tak zbitego skonanego człowieka na kolanach podniósł przyjaciel, Krzysztof. Własna dziewczyna, mnie opuściła. Rodzice kochali, i próbowali pomóc ale nie mogli zrozumieć co sie stało. Człowiek ,którego źle potraktowałem i obraziłem w rozmowie z dziewczyną, wyciągnął dłoń i nie odwrócił się. Tak spędzaliśmy dnie kopiąc piłkę, wypadając wieczorem na dobre jedzenie, kuchnie japońska, włoska, fast food. Zna Mnie od wielu wielu lat, i w takich chwilach człowiek oczekuje wsparcia, akceptacji, bezpieczeństwa, ciepła, bliskiej mu osoby. Taki chuj kurwa, codziennie wypominał, gnoił Mnie i obrażał za słabości ,które doprowadziły według niego do Mojego upadku. Nie próbował zrozumieć, nie próbował doradzić czy nawrócić. Szukał człowieka ,którego znał i do Niego mówił, nie do Mnie. Nie wiem dlaczego bo uczęszczam na terapię u dwóch psychologów, ale metoda mojego przyjaciela odtworzyła szkielet człowieka i jego osobowości , którym byłem. Nie żaden z tych wykwalifikowanych psychologów, oni zrobili swoją robotę na innych płaszczyznach. Chciałbym podziękować Krzysztofowi, za odzyskanie Mnie za światów i postawienie na nogi fizycznie jak i psychicznie. Nic nie odda wielkości jego zasługi ale przypieczętuje cytat Mario Puzo "Prawdziwa przyjaźń zdarza się rzadziej niż wielka miłość "

Chciałbym tylko jeśli faktycznie Natalii na Mnie zależało kiedykolwiek, by podziękowała temu człowiekowi za wskrzeszenie Mnie, mojego ciała i duszy. Póki co skreśliła go z listy swoich znajomych za "średniowieczne" poglądy, kręgosłup moralny. Śmieszne bo przecież była z Nim na studniówce i chciała by był w Niej. A tak zapomniałem przecież seks to taka sama przyjemność jak dobre cygaro. Czemu więc mam większą ochotę na cygaro ?

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!