Nazywam się Pawel Spyt i jestem z Wałbrzycha, od kilkunastu lat biegam na świecie maratony. Za 6 dni lecę do Wenezueli, konkretnie stolicy Caracas i tam także będę biegł maraton. Kraj ten obecnie znajduje się w mega trudnej sytuacji , nie ma pracy, panuje hiper inflacja,i co za tym idzie poważna bieda,ludzie głodują a z Wenezueli obecnie wyemigrowało 5 mln obywateli. Średnia krajowa dochodu brutto wynosi.... UWAGA, UWAGA.... 10 ZŁ!!!! Dobrze czytacie, 10 razy 1 zł = 10 zł, Chciało by wam się pracować cały miesiąc za 10 zł???? Z tym że w Wenezueli najpierw ta pracę trzeba mieć, a to nie takie łatwe.... 10 zł w Wenezueli wystarcza na dwie coca - cole i kg bananów, mają więc zatem mega dylemat czy po wypłacie napić się coli, czy jeść dalej trawę do następnej wypłaty??? W Caracas istnieje największe w tym kraju "barios" Inaczej fawele, a bardziej po polsku dzielnica nędzy, ew. biedy ,inaczej slamsy. Zamieszkuje je oficjalnie 2 mln ludności, a ile nie oficjalnie???? Mam zamiar odwiedzić te barios i przywieźć im odzież dziecięcą do rozdania, w cenie biletu mam bagaż główny na 20 kg i ten własnie ciężar wypełnienie odzieżą do rozdania. Chce pomoc tym ludziom coś więcej skoro jest taka okazja dlatego postanowiłem założyć ta zrzutkę i uzbierać trochę pieniędzy po ludziach dobrej woli i dobrego serca. Za zgromadzone pieniądze kupie na miejscu najpotrzebniejsza  żywność i zawiozę tym ludziom na slamsy. CAŁKOWITY DOCHÓD ZE ZBIÓRKI PIENIĘDZY PÓJDZIE NA POMOC HUMANITARNĄ DLA MIESZKAŃCÓW PETARE W CARACAS. A ja wkleję na swoje fb zdjęcie sklepu gdzie to kupiłem, rachunek oraz z momentu rozdania. Czy warto pomagać???? Choćby 5 zł to połowa wypłaty wenezuelczyka.