Każdy z Nas zasługuje na to, by godnie żyć. By podstawowe potrzeby życiowe zostały zaspokojone, a nasze dzieci mogły rozwijać swoje zainteresowania i miały nieograniczony dostęp do nauki i kultury. Jednak są miejsca, gdzie to wszystko nie jest tak oczywiste. Swoją pierwszą podróż do Afryki odbyłem w październiku 2014 roku. Za cel podróży wybrałem wschodnią część Afryki – Etiopię. Jest to kraj słabo rozwinięty gospodarczo i jeden z najuboższych na świecie. Już wtedy wiedziałem, że będę wracał do Afryki. I tak też się stało… Kolejną podróż na odległy kontynent odbyłem w marcu 2015 roku. Tym razem wybrałem Afrykę Południową – Zambię, do której co roku wracam. Miałem okazję obserwować zwierzęta w ich naturalnym środowisku, poznałem plemiona afrykańskie oraz wielu wspaniałych i otwartych ludzi, którzy pokazali mi afrykańską kulturę. Odwiedzałem instytucje niosące pomoc tamtejszym mieszkańcom i to właśnie w jednej z nich poznałem kobietę, która wraz ze swoją rodziną jeszcze bardziej zbliżyła mnie do Zambii. W grudniu 2017 roku, kiedy ponownie poleciałem do Zambii, znajomość z Esterą i jej rodziną przerodziła się międzynarodową przyjaźń. Od tego czasu pozostajemy w stałych relacjach i traktujemy się jak Rodzina. Estera i jej mąż Simon gościli mnie w swoim domu, a piątka ich dzieci traktowała mnie jak wuja. Będąc u nich przekonałem się jak wygląda życie afrykańskiej rodziny i miałem możliwość uczestniczenia w ich codziennym życiu. Niestety w porównaniu z Europejczykami, życie tam jest na znacznie niższym poziomie. Domy są bardzo ubogie, jeśli chodzi o podstawowe wyposażenie w sprzęt domowy typu garnki, ręczniki, pościele, środki sanitarne. Rodzina nie ma stołu, przy którym mogłaby wspólnie jeść posiłki. Dzieci same konstruują sobie zabawki. W tym roku wysłałem do Rodziny 8 paczek, każda powyżej 10 kg. Znajdowały się w nich ubrania, garnki i patelnie, środki czystości, kosmetyki do makijażu dla damskiej części Rodziny, obuwie, zabawki dla dzieci czy pościele. Moja mama i znajomi w miarę swoich możliwości przekazują dary, które są wysyłane do Rodziny w Zambii. Wszystkie koszty zakupów i wysłania paczek pokrywam sam. Jednak nie jestem w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb pierwszego rzędu siedmioosobowej rodziny. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie. Pieniądze, które wpłyną ze zbiórki chcę przeznaczyć na Rodzinne zakupy w Zambii, gdzie w grudniu tego roku polecę ponownie. Moim marzeniem jest zakup dla Rodziny mikrofalówki z funkcją gotowania oraz lodówki. Łączny koszt w przeliczeniu na PLN to 2000 zł. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą zbiórka będzie zakończona sukcesem.