Mało znana choroba codziennie niszczy mózg Łukaszka. Mama wychowuje go samotnie. Pomocy ❗️

Wiecie już, że po wyjściu ze szpitala w lipcu 2021r lekarze z Gdańska zalecili przed wlewami przeprowadzenie dodatkowej terapii, bez której wlewy nie przyniosłyby efektu. Z perspektywy czasu dobrze się stało, że taka była decyzja. Choć spowodowało to znaczące podwyższenie kosztów terapii, bo terapia nie jest refundowana i nie ma możliwości wykonania jej w Polsce, to przynajmniej wiadomo, że lekarzom zależy na wyleczeniu Łukasza i nie dążą tylko za wszelką cenę do podania wlewów.

Po długich konsultacjach i poszukiwaniach udało się w końcu wyjechać i rozpocząć leczenie. A potem cały plan leczenia się rozsypał. Z dwóch powodów.. po pierwsze dwie infekcje jakie Łukasz przeszedł znacznie pogorszyły jego stan. Wróciły wszystkie zachowania które udało się wyciszyć. Każdy stan zapalny, z którym zmaga się organizm Łukasza pogarsza jego stan. Takie skutki powoduje PANDAS w efekcie pojawiły się zaburzenia odżywiania i konieczny był pobyt w szpitaludrugi powód to borelioza i i bartonella, Gdzie i kiedy doszło do zakażenia, nie wiadomo. Wiadomo, że trzeba to pilnie leczyć, bo borelioza przez długi czas może pozostawać utajoną a w przypadku osób z obniżoną odpornością tak jak Łukasz, może się uaktywnić i spowodować bardzo poważne skutki...nawet te najgorsze w zależności od tego, jakie organy zaatakuje.

W tej chwili Łukasz jest już pod opieką specjalisty który ma bardzo duże doświadczenie w leczeniu tej choroby. Leczenie trwa. Na efekty trzeba niestety czekać. A czas działa na jego niekorzyść. Wiemy, że kiedy tylko uda się pokonać boreliozę trzeba będzie bardzo szybko dokończyć terapię. Schemat jest ustalony. Wiemy też, że koszt jednego wlewu wyceniany jeszcze w połowie 2021 roku na ok 50 tys w chwili obecnej to ponad 60 tys Łukasz rośnie,a wlewy dawkowane są wg wagi, rosną także ceny leków.