Fundusze ze zrzutki zostaną przeznaczone na opłacenie niezbędnych dokumentów, kosztów transportu, potrzebnych badań w Polsce oraz karmę, którą zawieziemy wolontariuszom docelowo do miejscowości Dobra Voda oraz Bar, żeby pomogli przeżyć zimę innym psom. Husky z Montenegro Opowiem Wam historię póki co bez happy end'u. W Czarnogórze przyjęło się, że psy domów nie mają. Czarnogórcy w stolicy wyłapują ile mogą, kastrują, chipują i wypuszczają ale w Dobrej Vodzie (mała mieścina) są one całkowicie zapomniane. Łącznie z jednym bardzo inteligentnym husky. Bez stałego dostępu do słodkiej wody i jedzenia. Turyści dokarmiają te mniejsze, które się łaszą i nie wyglądają groźnie. Już wie, że dotyk jest dobry I czasem warto zaufać. Je grzecznie z reki, pilnuje swojego człowieka i nie ma w nim agresji do ludzi czy innych psów. Koty goni dla zabawy. Czeka na człowieka, który wyrwie go z ulicy. Jak to zrobić? Jak najszybciej, bo zaczyna się wytruwanie nadwyżki bezdomnych psów... Udało się wyrobić mu potrzebne dokumenty. Udało się znaleźć szalonego kierowcę, który poświęci 2 doby, by przywieźć go do Polski. Ma zapewniony dom tymczasowy ale idealny byłby dom stały, który go pokocha od pierwszego wejrzenia i zapewni miłość do końca świata i jeden dzień dłużej. Husky czeka w Dobrej Vodzie i walczy razem z innymi psami by przeżyć kolejne dni. Na pewno nie opuści swego człowieka, który da mu swój kąt. Zbieramy na happy end tej historii, bo jak nie my to kto? :)

Husky z Montenegro

Pomagając jednemu psu, nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa :)

Tak było gdy zobaczyłam go po raz pierwszy.

Po 5 dniach pojawiła się szczypta zaufania ;)