Bardzo proszę o wsparcie mojej zbiórki, która jest jedyną szansą na przedłużenia życia mojej ukochanej suni Megi!

Megi jako szczeniak nie miała łatwego życia. Znalazłam ją na ulicy, gdy miała ok. 6 miesięcy. Była cała pogryziona przez inne psy. Obawiała się gwałtownych ruchów, krzyków i z dużą nieufnością podchodziła do ludzi, w szczególności do mężczyzn. Mimo krzywd, których najprawdopodobniej doznała, była niezwykle radosnym psiakiem. Z czasem, gdy doświadczyła wielu pozytywnych interakcji ze strony innych ludzi, okazało się, że uwielbia przytulasy, mizianie, wspólną zabawę i długie wycieczki.

Przez wiele lat Megi była moją bliską przyjaciółką i chciałabym, aby została ze mną jak najdłużej. Mimo wieku (13 lat) jest niezwykle sprawnym zarówno fizycznie, jak i umysłowo, psem.

Niestety, od dłuższego czasu Megi nie dopisywał apetyt i sporo schudła. Bania krwi wyszły niepokojące i zalecono wykonanie badania USG. Po USG okazało się, że Megi ma guz na śledzionie oraz niepokojącą zmianę na trzustce. Lekarz prowadzący na początku zaproponował kurację antybiotykami, aby sprawdzić, czy zahamuje powstałe zmiany na jej śledzionie oraz trzustce. Niestety, powtórne USG wykazało, że zmiany na jej organach tylko się powiększają :(. Jedynym sposobem na poprawę jej zdrowia jest operacja: wycięcie śledziony oraz usunięcie torbieli z trzustki.

Operacja wraz z badaniem diagnostycznym narządów (narządy po operacji muszą być przesłane do laboratorium, które zweryfikuje, czy zmiany są nowotworowe i czy mogą być złośliwe) wynosi 4000 zł. Do tego dochodzą wydatki związane z odpowiednią kuracją przed i po zabiegową, kroplówki, liczne wizyty kontrolne. Wydatki związane z niezbędną kuracją obecnie przekraczają moje fundusze. Jest mi bardzo ciężko i smutno, że nie jestem w stanie samodzielnie podołać kosztom związanym z leczeniem Megi.

Nie daję już rady i jestem załamana, dlatego bardzo proszę Was o pomoc. Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami uda się nam to osiągnąć i Megi będzie mogła zostać z nami jak najdłużej.