Jestem Feniks... On też odrodził się z popiołów... Jestem trzymiesięcznym kocurkiem. Urodziłem się w jednej z wsi w okolicy Bartoszyc. Czy wiecie, jak to jest być głodnym...? Mój kręgosłup jest niemal na wierzchu, tylko długa, brudna sierść go przykrywa. Czy wiecie, jak to jest być przeganianym...? Gdy nie możesz zaznać spokoju i ciągle musisz czuwać...? Pogryzło mnie inne zwierzę. W środku jednej z ran, na moim policzku, pozostawiło swój kieł. Chodziłem tak ponad tydzień. Potem ktoś zadzwonił po taką panią i ona przyjechała mnie zabrać. Dali mi lek, żebym spał, gdy czyścili rany, które brzydko już pachniały. Jeżdżę codziennie na zastrzyki. Miałem obniżoną temperaturę ciała, ale po wygrzewaniu na termoforach jestem coraz cieplejszy. No i siedzę teraz w dużym transporterze przy kominku i bardzo mi się to podoba. Jestem bardzo grzeczny. Mam też wielki apetyt. Dostaję pyszne jedzonko. Ta pani obiecała mi, że mnie wyleczy i znajdzie domek. Najlepszy domek. A ja nie jestem wymagający. Ja chciałbym tylko nie głodować już więcej... I może jeszcze jakby ktoś mnie polubił... https://www.facebook.com/MarzeniaNiechcianychZwierzat/posts/922214834611516

Zrzutka zorganizowana głównie dla Feniksa. Nie znamy jeszcze kwoty całkowitej leczenia, które jest w trakcie. Feniks otrzymuje dwa rodzaje mocnych antybiotyków, bo rany były bardzo zainfekowane. Musimy też zakupić lek na grzybicę. Pani, która uratowała Feniksa i dała mu dom tymczasowy, ma w domu około 30 zwierząt (jest to liczba ruchoma) głównie bezdomnych kotów, które co prawda nie wyglądają jak Feniks, ale mają za sobą różne, smutne historie i również szukają domów. Dla nich także ta zbiórka: na leczenie, sterylizacje i kastracje, żwirek i wyżywienie. Słowem na normalny byt potrzebujących bezdomnych zwierząt zanim znajdą domy.