Moje dziecko nigdy nie miało kontaktu z tatą. Wychowuje je całkowicie sama. Dostaje alimenty z funduszu. Mieszkam z rodziną, bo nie stać mnie na opłacenie swojego mieszkania. Nie dostaje rodzinnego, bo zliczają dochód wszystkich domowników. Ja sama się sypie ze zdrowiem, ale zaciskam zęby i idę dalej. Bardzo chciałabym pójść do pracy i zarobić nawet najniższą krajową (dla mnie to ogromne pieniądze), ale kiedy przedszkole jest zamknięte albo moje dziecko jest chore i musi zostać w domu to niemam nikogo do pomocy by ktoś się nim zajął. Żyjemy skromnie ale dajemy sobie radę. Niestety jedyna zmora to pożyczka, chce się jej pozbyć, chce w końcu spać spokojnie.

Dotychczas pomagałam innym, teraz proszę ja o pomoc. Wystarczy pare złotych… Każda złotówka ma swoją moc! Nie oceniaj, nie bądź obojętny. Życie pisze różne scenariusze. Ja chce zacząć wszystko od nowa, tylko potrzebuje twojej pomocy!