Dzielny psiak znaleziony jako osesek w polu. Miał 4 rodzeństwa jednak przetrwały tylko 2. Jeden silny i zdrowy i on - pierwszy tego imienia król dolegliwości jelitowych i kroplówek BREWKO.

Odkarmiany zastepczą matką prawdopodobnie zaraził się kokcydiami.

Prosimy Państwa o pomoc w ratowaniu szczeniaka, którego całe dotychczasowe życie to zapach sterylnego gabinetu werynaryjnego.

Dwa tygodnie temu zdecydowaliśmy się na adopcje długo wyczekiwanego szczeniaczka. Parę dni przed jego odbiorem dowiedzieliśmy się, że biedak cierpi na kokcydiozę. Z racji tego że przechodził ją ciężej niż jego brat, który w pewnym momencie zaczął mu doskwierać, a ich tymczasowa opiekunka nie miała możliwości ich rozdzielić, postanowiliśmy przyjechać po niego zgodnie z pierwotnym planem 02.10.2021r. Oczywiście spodziewaliśmy się konieczności kontynuacji leczenia, natomiast nie mogliśmy przewidzieć nagłego pogorszenia jego stanu zdrowia.

Dzień 1

Niestety po odbiorze pieska okazało się że jest on w gorszej kondycji niż myśleliśmy. Natychmiast pojechaliśmy do całodobowej kliniki aby ustabilizować jego stan. Został nawodniony, dostał leki rozkurczowe i przeciwzapalne. Pod koniec kroplówki sam wstał, zaczął chodzić a nawet sam zjadł i pił. Była to duża poprawa więc myśleliśmy, że każdego kolejnego dnia będzie lepiej..

Dzień 2

Kolejnego dnia przyjechaliśmy ponownie na kroplówki, podanie leków oraz badanie krwi. Morfologia wyszła zła, ale jeszcze nie kwalifikował się na transfuzje krwi. Cały dzień spędziliśmy u weterynarza.

Dzień 3

W poniedziałek powtórzyliśmy morfologię, która nieznacznie się pogorszyła, zrobiliśmy test na parwowiroze, giardie, usg, zostały podane leki i kroplówka. Dzięki Bogu test na parwowiroze podobnie jak i na giardie wyszedł ujemny. To dało nam siłę aby dalej go diagnozować i leczyć. Noc niestety była gorsza, Brewko odmawiał jedzenia więc musieliśmy co 3 godziny karmić go strzykawką. Ponieważ ilość erytrocytów oraz hematokryt poszedł w dół, umówiliśmy się do Pani hematolog aby oceniła czy powinniśmy zrobić mu transfuzje krwi oraz wykluczyć anemię autoimmunologiczną.

Dzień 4

Dzisiaj rano maluszek zrobił pierwszy raz uformowaną kupkę, więc pełni optymizmu poszliśmy na wizytę do Pani hematolog, która miała zadecydować czy Brewko nadaje się na transfuzje krwi. Podczas wizyty Pani doktor zbadała jego krew i dostaliśmy dwie ważne informacje. Dobra taka, że morfologia całe szczęście uległa poprawie - na razie transfuzja krwi nie jest konieczna. Zła informacja dotyczyła poziomu jego białek. Białko całkowite jest dużo poniżej normy. Oznacza to że musi zostać przebadany pod kątem krążenia wrotno-obocznego oraz jutro jedziemy na transfuzje osocza.

Dzień 5

Maluch dzisiaj w nocy trochę piszczał szukając atencji, ale też poprawił mu się apetyt bo zjadł SAM całkiem dużą porcje :) Rano pojechaliśmy do weterynarza na transfuzje osocza, badanie krwi oraz podanie leków. Niestety na miejscu wyniki wykazały, że morfologia pogorszyła się przez co oprócz transfuzji osocza otrzymał też transfuzje krwi. Dzisiaj jest zdecydowanie jeden z jego lepszych dni - sam je, pije, spaceruje i domaga się głaskania a nawet zaczął przeszkadzać mu wenflon. Diagnostyka w kierunku krążenia wrotno-obocznego musiała zostać przesunięta na inny dzień. Jutro jedziemy do Pani hematolog na dalsze leczenie.

Dzień 6 i 7

Brewko po transfuzji i zmianie antybiotyku czuje się znacznie lepiej. W nocy nas budzi co 2-3h na jedzonko, robi piękne kształtne kupki i wszędzie za nami chodzi. Przytył 200g i zaczął gryźć wszystko co spotka na swojej drodze :) Jutro jedziemy na badania krwi i kolejne dawki leków. To jeszcze nie koniec leczenia, ale jesteśmy coraz lepszej myśli.

Dzisiaj 1 raz widzieliśmy jak merda ogonkiem 🥰

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo dziękujemy za każdą pomoc, jesteście niesamowici. ❤❤❤

Trzymajcie za niego kciuki.