Hejka. Zebrałam się na napisanie tego posta , ponieważ chciałabym pomóc tej przecudownej dwójce , która jest na zdjęciu. Większość znajomych wie , że Anita jest moją przyjaciółką , taką prawdziwą przez duże P. Natomiast ten młody przystojniak ze zdjęcia to Anity syn, który ma na imię Kryspin. Kryspin jest małym wielkim wojownikiem , który poraz kolejny musi walczyć o swoje zdrowie . Ten młody przystojniak w poniedziałek byl poddany bardzo długiej i skomplikowanej operacji. Teraz dochodzi do siebie w krakowskim szpitalu. Pomoc miałaby polegać na tym , że chciałam założyć zbiórkę na transport dla Kryspina. Transport medyczny nie obejmuje tego na co był operowany . Jeżeli chodzi o prywatny transport medyczny jest to koszt rzędu 3500 zł. Kryspin nie może wracać pociągiem ani żadnym środkiem transportu publicznego . W tym wszystkim co działo się w ostatnich miesiącach, to jakby Anita miała za mało na głowie to tak dla równowagi beznadziejnych sytuacji, to na początku lipca zepsuło jej się auto. Niestety finansowo nie jestem w stanie jej pomóc choć bardzo bym chciała, ale tak pomyślałam że z pomocą znajomych uda się zebrać jakieś pieniążki , żeby ten mały wojownik mógł godnie i bezpiecznie wracać do domu . Bo jak dla mnie to zasługuje na to żeby wracać nawet limuzyną. Tak naprawdę oboje na to zasługują bo to Anita jest obok , to ona musi patrzeć na cierpienie swojego dziecka i razem z nim walczyć o jego zdrowie. Anitko, Kryspinku zrobiłam co mogłam żeby troszkę ułatwić wam ciężkie chwilę. Teraz wszystko w rękach znajomych ...