NAJWIĘKSZY MÓJ WRÓG : RAK

W związku z brakiem metod standardowych, zacząłem kurację poleconą mi przez specjalistę, lecz nierefundowaną przez NFZ. Jest to leczenie, które spowolni moją chorobę i pozwoli żyć bez bólu. Niestety nie stać mnie na jej zakup. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie właśnie do Ciebie.

Dla mnie liczy się zarówno czas jak i każda złotówka, którą wpłacisz by mi pomóc.

Pozwól mi cieszyć się z bycia dziadkiem, dla moich cudownych wnuków, z którymi uwielbiam spędzać czas.

Natomiast moja walka ze szkodnikiem wygląda następująco:

-06.2007r. usunięcie raka złośliwego jelita grubego wraz z esicą

-Leczenie operacyjne kamicy nerkowej

-Stwierdzona niewydolność nerek.

-2015r miażdżyca , cukrzyca insulinozależna

-2017r. rak złośliwy krezki i jelita cienkiego -operacyjne usunięcie.

-Badanie histopatologiczne wykazuje przerzuty raka na węzły chłonne i nie tylko

Zalecona chemioterapia, wziąłem serię naświetlań.

-05.2017 sepsa , która rozwinęła się na SOR w trakcie 12g.oczekiwania na konsultacje.

-30.112017 TK źle opisana. Wynikało z niej, że "w przestrzeni zaotrzewnej okołonaczyniowej i innych rejonach jamy brzusznej i miednicy powiększonych węzłów chłonnych badanie nie uwidoczniło".Lekarz prowadzący sądził, że chemioterapia pomogła i zalecił kontrolna Tomografię Komputerową za pół roku, która została wykonana 23.05.2018. i odniosła się do TK z 30.11.2017 pokazując jaki nastąpił rozwój choroby i jakie było powiększenie węzłów chłonnych zajętych przez raka, a nie ujętych w opisie TK z 30.11.2017.Zlecono w lipcu 2018r chemioterapię paliatywną. Po jednym zaaplikowaniu chemii nie mogłem zgłosić się na następną.Terapia została przerwana.

W międzyczasie w grudniu 2017r. przeszedłem rozległy zawał serca.

Po przerwaniu chemioterapii rozpocząłem wspomnianą terapię , która przewróciła mnie do dobrego stanu ogólnego.

Zmiany nowotworowe znacznie się zmniejszyły, ale ze względów finansowych musiałem terapię przerwać.

Niestety spowodowało to, że jestem osłabiony.

Wymagam wzmocnienia różnymi dostępnymi preparatami.

Mam możliwość w dalszym ciągu ze skorzystania z terapii, która przyspieszy rekowalescencję i przynajmniej spowoduje zatrzymanie postępującej choroby nowotworowej, którą przerwałem z powodu braku PIENIĘDZY, a która bardzo mi pomagała. Na to potrzebne są środki finansowe, którymi nie dysponujemy.

Jako Prezes Fundacji po wysłuchaniu historii Pana Andrzeja, człowieka o wielkim sercu, mimo swojej choroby pełnego ciepła i wiary w dobroć ludzi, postanowiłam przyjąć Go do grona podopiecznych Fundacji, by złagodzić Jego ból.

Proszę Was o wsparcie jego terapii. Dla Ciebie złotówka, to drobiazg, dla Andrzeja to krok do zdrowia.

ZŁOTÓWKI MAJĄ MOC.

Pozdrawiam,

Natalia Pucz.

Prezes Fundacji MAJ