Dopiero zaczynamy życie. Pierwsza praca, pierwsze kroki w dorosłości. Mamy przed sobą tak wiele, ale wybrałyśmy sobie trudną ścieżkę. Ścieżkę nie raz pełną grozy i bólu. Ale nie naszego - ich. Naszą pasją są zwierzęta. Wszystkie. Od malutkich ślimaków, przez ptactwo, psy i koty, na ogromnych bykach kończąc. Przez długi czas dawałyśmy radę same utrzymywać podopiecznych płacąc za wszystko z własnych kieszeni. Ale potrzebujących stworzeń jest tak wiele! A jak zwykle ograniczają nas pieniądze. Bez pomocy nie damy rady skutecznie działać na rzecz tych, którzy sami się nie obronią, nie powiedzą, że jest im źle.

Razem dajmy im szansę!

Do tej pory to na naszej głowie były wszystkie koszty. W naszym interesie były operacje, leki, zabiegi, wizyty u weterynarzy, dojazdy, transporty. Zawsze w milczeniu wykładałyśmy pieniądze, bo przecież to od nich zależało czy kolejna puchata kulka trafi do swojego domu na drugim końcu Polski. To od pieniędzy zależy, czy maluch będzie miał w pełni sprawne wszystkie łapki i czy będzie mógł żyć długo w dobrym zdrowiu. Ich szczęście jest dla nas bezcenne, więc jeśli trzeba to bez słowa wykładamy ile mamy. Ale nie możemy tak dłużej. Pojawiają się kolejne stworzenia, które zasługują na godne życie. A przecież musimy też przeżyć swoje... Mamy swoją przyszłość, swoje zwierzęta i swoje sprawy. Budżet nas ogranicza, nie pozwala pomóc tylu, ilu byśmy chciały...

A próbujemy ocalić każde zwierzę.

Nieważne czy są dzikie, oswojone czy agresywne. Wszystkie potrzebują miłości i opieki. Nie ma dla nas znaczenia gatunek, płeć, wielkość, kolor. Wszystkie dostają jednakową szansę. Traktujemy je najlepiej jak potrafimy i robimy wszystko, aby w końcu znalazły swój własny dom. Nie ważne z czym to się wiąże, nie ważne są kilometry i godziny. Z całych sił walczymy o każde życie. Bo przecież one mają tylko nas...

Jesteśmy osobami prywatnymi. Od wieku nastoletniego zajmujemy się zwierzętami. Nie współpracujemy ani nie podlegamy żadnej fundacji. Co najwyżej je wspieramy. Mamy ogromny zapał, jeszcze większe serca, ale możliwości są ograniczone. Laicy powiedzą, że wszystkich nie ocalimy, ale to nie znaczy, że nie możemy próbować...

Jesteśmy dwiema młodymi dziewczynami, niedawno osiągnęłyśmy pełnoletność. Chcemy by świat był lepszym miejscem, aby każde stworzenie miało tu swój dom. Pragniemy nie tylko uratować jak najwięcej, ale także edukować ludzi, pokazać im jak wiele dobrego mogą zrobić!

Mimo wspaniałej pasji i niezłomnego ducha nasza rzeczywistość nie zawsze jest kolorowa. Więc jaka jest?

Pełna cierpienia, nieodpowiedzialności, obojętności, przez które cierpią najmniejsi, czyli zwierzęta.

Pełna zwierząt porzuconych w lasach, przy drogach, wyrzucanych, topionych, duszonych, bitych, głodzonych, okaleczonych, które potrzebują ratunku, opieki i nie raz długotrwałego leczenia weterynaryjnego.

Nasza codzienność jest pełna zwierząt złamanych, zniszczonych, które człowieka kojarzą jedynie z przemocą, zawiedzionym zaufaniem, które boją się głaskania, uciekają przed dotykiem.

Ale nie chcemy się poddawać!

i walczymy o każdego malucha...

LICZY SIĘ KAŻDA ZŁOTÓWKA! JEŚLI MOŻESZ WPŁACIĆ CHOCIAŻBY DROBNĄ KWOTĘ, PROSZĘ ZRÓB TO. KAŻDA SUMA MOŻE URATOWAĆ ŻYCIE!

JEŚLI JEDNAK NIE MOŻESZ NAS WSPOMÓC FINANSOWO, TO PROSZĘ UDOSTĘPNIJ ZRZUTKĘ ORAZ ZAPROŚ ZNAJOMYCH DO POLUBIENIA NASZEJ STRONY NA FACEBOOKU.

POLUBIENIE NASZEJ STRONY I UDOSTĘPNIANIE POSTÓW ZWIĘKSZA NASZ ZASIĘG

Dom Tymczasowy Zamojszczaki:

https://www.facebook.com/dtZamojszczaki