Witajcie.

edit 18.01.22r.

Matka mówi że dziś 55/84 zastrzyk , ja już przestałem liczyć , wiem tylko że zastrzyki są bolesne ,mam dużo zrostów i jest trudno o wbicie igły . Widać że leczenie przynosi oczekiwane efekty ,mam spory apetyt i od pierwszego zastrzyku przybrałem kilogram. Cieszymy się że waga rośnie ale w związku z tym rośnie dawka leku co dla mnie nie jest przyjemne. W zeszłym tygodniu byliśmy w lecznicy , musiałem oddać troszkę krwi do badań aby mieć pewność że 84 zatrzyki wystarczą i po tej kuracji będę zdrowym kocurkiem. Póki co korzystam z życia , bawię się z innymi kotkami i wygrzewam na kaloryferze.

Nadal Was bardzo proszę o wsparcie i trzymajcie za mnie kciuki a ostatnie wyniki badań matka obiecała Wam pokazać.

Nazywam się MALIBU, jestem 7 miesięcznym kocurkiem i pilnie potrzebuję Waszej pomocy. Moja mamusia była bezdomna, urodziła nas pięcioro. Razem z mamusią byliśmy pod opieką cioci Ani i wujka Darka w Kociej Rodzinie. To taki dom tymczasowy gdzie leczą, szczepią i szukają rodzin dla bezdomnych kotków. Moja mamusia i rodzeństwo już znalazły nowe domki, a ja zostałem z przyjacielem Bacardim i nadal czekamy na nową rodzinę. Zawsze miałem apetyt, zdrowo rosłem, byłem chętny do zabaw i psot. Z innymi kotkami chętnie urządzałem wyścigi, grę w piłkę i polowanie na myszki (pluszowe 😉).

Pewnego dnia straciłem ochotę do zabaw, nie mam apetytu i nawet najlepsze mięsko mnie nie kusi, więc opiekunowie zabrali mnie do weterynarza.

Tam pobrali mi krew i obejrzeli mój brzuszek. Wyniki wszystkich badań są bardzo złe, mam zapalenie otrzewnej.

W moim brzuszku zbiera się płyn, który utrudnia mi funkcjonowanie i odbiera chęć do życia. Leczenie mnie jest możliwe, ale bardzo drogie. Jedna ampułka leku dla mnie kosztuje 270zł a wystarcza tylko na 5 dni, leczenie mojego brzuszka musi trwać 84 dni. Oznacza to że przez 84 dni muszę dostawać bardzo bolesne zastrzyki, leki wspomagające wątrobę oraz witaminy.

Ale jestem dzielny i postanowiłem z podniesioną główką znieść całe leczenie. Chciałbym się jeszcze bawić, cieszyć dobrym jedzonkiem i spędzać czas z przyjacielem Bacardim.

Moje marzenie można zrealizować, lecz bez Waszej pomocy to się nie uda. Koszty leczenia i badań szacowane są na ok 7 tyś.a to kwota jest nieosiągalna dla cioci i wujka, ponieważ oprócz mnie mają pod opieką jeszcze 12 kotków.

Dlatego bardzo proszę Was o pomoc i wsparcie, a ja obiecuję grzecznie znosić codzienne zastrzyki i bolesne badania krwi.

Każda złotówka ma ogromne znaczenie, dla mnie to szansa na życie. Za okazane serduszko bardzo Wam Wszystkim DZIĘKUJĘ ❤

MALIBU