Ela - mama, babcia, ciocia i nadzieja wielu zwierząt
Ela - mama, babcia, ciocia i nadzieja wielu zwierząt
Our users created 1 262 534 fundraisers and raised 1 450 216 311 zł
What will you fundraise for today?
Description
KOCHANI!
Mam na imię Ela.
Jestem mamą dwójki dzieci, szczęśliwą babcią Davida i Wasilisa.
W wieku 42 lat zostałam wdową i z powodów finansowych zaczęła się moja tułaczka po świecie za tzw. "chlebem".
Pracowałam w Polsce, Niemczech, Grecji...
Czytając to pomyślicie sobie: "Oooo, po co jej zrzutka? Pewnie bogata!" Otóż nie...
Dzięki mojej pracy miałam z dziećmi gdzie mieszkać i co jeść. Nie dane mi było zbić fortuny. Zawsze myślałam sobie, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze, że jestem na tyle silną kobietą i ze wszystkim poradzę sobie sama. Nie tym razem.
Choruję na napadowe migotanie komór sercowych. Na początku marca 2021r. przeszłam pierwszy udar mózgu, w kwietniu drugi. Lekarze przeprowadzili szereg badań szukając przyczyny i znaleźli - WIELOPOSTACIOWY, SILNIE ZŁOŚLIWY, wielkości męskiej pięści, MIĘSAK w okolicy ściany brzusznej. Mój świat się zawalił.
Chylę przed wami głowę i ze łzami w oczach proszę o pomoc.
Mam 64 lata i bardzo, bardzo chcę żyć. Szpital planuje chemioterapię. Organizm mój po udarach jest zbyt słaby by ją przyjąć. Leczyć się muszę...
Córka znalazła promyk nadziei VORREITER KLINIK Dr. med. Janusza Vorrieiter w Hinterschmiding w Niemczech.
https://vorreiter-klinik.com/o-mnie/
Klinika zajmuje się takimi przypadkami jak mój i leczy łącząc medycynę klasyczną z naturalną. 1 tydzień leczenia w klinice to 2000 euro. Przypuszczalny czas leczenia 15 tygodni, potrzebuję 30 000 euro by żyć. Bez waszych dobrych serduszek nie dam rady dlatego proszę o pomoc.
Mam tylko jedno marzenie. Chciałabym "zebrać" moje dzieci i wnuki do "kupki" i wrócić do domu, do Polski...
Od syna Wojtka :
Mam dwóch synów... młodszy urodził się ze zwężeniem płata czołowego i kiedy miał 7 miesięcy to ja prosiłem o pomoc za pośrednictwem zrzutki na operacje, by ratować jego życie. Pomogliście - Wasylis ma teraz 2,5 roku i jest zdrowym, pełnosprawnym łobuziakiem. Po raz drugi proszę byście pomogli... tym razem mojej mamie.
Od córki Magdy:
Do 15 maja mieszkałam w Anglii, kiedy dowiedziałam się o chorobie mamy zostawiłam swoje zorganizowane życie na wyspach: mieszkanie, pracę... Muszę w tej chwili stać przy mamie, wspierać ją, kierować codziennie, mówić, że się uda i że da radę. Psychicznie jesteśmy silne, ale finansowo żadne..
Na zdjęciu nasza mama, ciocia i babcia z Tobusiem - jednym z wielu uratowanych psich żyć.
Kosztowne leczenie niektórych zwierząt dyskwalifikowało je z adopcji, z tego powodu zostały z nami. Ela razem z dziećmi ratowała psy z ulicy, ze śmietników. Śmialiśmy się, że te bezdomne biedaczyska mają GPSa na Elę - było ich tak dużo na jej drodze, że jak teraz policzyliśmy to było ok. 100 psów, kotów już nie policzymy. Ela pracowała na dwa etaty i wracała do domu na trzeci - którym było zajmowanie się zwierzętami, leczenie itp. Nasza cała rodzina w ślad za Elą ratuje bezdomne psy i koty. Ela razem z dziećmi w Grecji uratowała wiele zwierząt - wydając oszczędności na trudne i kosztowne leczenie i zabiegi. Teraz sama potrzebuje pieniędzy... Jeśli karma wraca (jak to mówią) to musi nam się udać. Prosimy o pomoc...
Rodzina <3

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.