I kolejny raz jestem zmuszona prosić Was o pomoc.

W listopadzie 2021r przygarneliśmy młodego kocura -Stefana ❤

Wtedy zbieraliśmy na amputacje.

Zbiórka zakończona sukcesem

Jednak biednego maluszka kilka dni później wykończyła Panleukopenia 😔

Pech chciał, że nasza kotka złapała to dziadostwo 😥

Było ciężko.

Zdobycie surowicy.

Codzienne kroplówki. -3 tygodnie.

Karmienie strzykawka.

Już traciliśmy nadzieję.

Kiedy wydawało się, że będzie lepiej okazało się, że Karmen ma żółtaczkę

Wątroba jest w targicznym stanie.

Jednak ona się nie dała.

Miała w sobie ogromną wolę życia!

Dalsze antybiotyki i leczenie

Znowu wymknęła sie śmierci ❤

Było już pięknie.

Aż nagle, zaczęła wymiotować.

Najpierw raz dziennie, później dwa-trzy..

Nagle zaczęła wymiotować po każdym jedzeniu.

Znowu trafiliśmy pod opiekę weterynarzy.

Nie było wiadomo o co chodzi.

Kotka dalej wymiotowała w trakcie jedzenia

Była/jest tak głodna, ze potrafiła zjeść własne wymioty.

Musieliśmy wprowadzić specjalna płynna karme wysokokaloryczna.

Znowu wysokie koszty badań i karmy.

W końcu po prawie dwóch tygodniach została postawiona diagnoza.

Nabyty przerost odźwiernika.

Kotkę trzeba otwierać.

Koszt operacji 500-700zl-cena mocno obniżona .

Prawdopodobnie jest to efekt przebytej Panleuko.

Leczenie Panleukopeni (leki, badania, surowica, specjalistyczna karma, dojazdy) pochłonęło masę pieniędzy.

Zwyczajnie Nas nie stać na dalsze leczenie.

Dwa razy oszukała śmierć.

Bardzo chciałabym, żeby i tym razem się udało.

Liczę na świąteczny cud 😔

Jest mi głupio prosić o pomoc.

ZNOWU.

Jednak nie mam innego wyjścia 😥

Proszę z całego serca, pomóżcie Karmen znowu umknąć śmierci ❤