W sobotnią noc 26 kwietnia, życie Michała zmieniło się w jednej chwili. Około godziny 2 w nocy wybuchł pożar, który strawił 70% jego fermy królików.

Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie – tylko dzięki czujności psa Horana, który wszczął alarm, i szybkiej reakcji taty Michała, udało się obudzić rodzinę i uniknąć jeszcze większej tragedii.

Mimo prób samodzielnego gaszenia, płomienie były zbyt silne i wezwano Straż pożarną. Spłonęła niemal cała hodowla. Cudem udało się uratować 21 królików, jednak 14 cennych okazów zginęło.

Dla Michała to ogromna strata. Od lat z pasją i oddaniem prowadzi hodowlę Belgijskiego Olbrzyma Szarego. Wkłada w nią nie tylko mnóstwo pracy, ale przede wszystkim serce. Ta tragedia to cios nie tylko materialny, ale i emocjonalny.

Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o pomoc. Każda złotówka pomoże Michałowi odbudować miejsce, które tworzył przez lata.