Pandemia Covid-19 zabrała nam wszystko....
Pandemia Covid-19 zabrała nam wszystko....
Our users created 1 232 010 fundraisers and raised 1 365 880 624 zł
What will you fundraise for today?
Description
W grudniu 2020 r. mój ukochany mąż i ojciec naszych wspaniałych dzieci zaraził się koronowirusem. Grzegorz ciężko pracował, aby zapewnić naszej rodzinie najlepsze życie. Był cenionym specjalistą - doświadczonym szyprem, który od wielu lat pływał na polskich wodach. Nawet po przebytej chorobie, gdy bardzo źle się czuł, chciał od razu wrócić do pracy, aby zarabiać na nasz dom. Czuł się jednak coraz gorzej.... Trafił do szpitala, ale po kilkudniowym pobycie został wypisany. Szukaliśmy pomocy u prywatnych specjalistów, którzy zlecili mu dodatkowe badania. Niestety nie doczekał tych badań. W niedzielę 21.02.2021 r. popołudniu wezwaliśmy karetkę, bo nie mógł już oddychać. Ostatnie słowa jakie wypowiedział do nas, łapiąc powietrze „ Nie mam już siły, ale jesteś Ty i dzieci”... I od tamtego momentu nie wypowiedział już ani słowa... Kolejne dni stały się męczarnią... lekarze nie dawali nam większej nadziei na jego powrót do nas. Najpierw czekaliśmy, aż do nas wróci cały i zdrowy. Później planowaliśmy nowe życie z ciężko chorym mężem i ojcem, który wymagałby stałej opieki. Nie liczyło się jednak nic, oprócz nadziei na powrót Grzegorza do domu.
Niestety w kwietniu tego roku po ciężkiej walce jego serce stanęło...... a my straciliśmy wszystko.
Grzegorz (48 lat), mąż i ojciec, był jedynym żywiciel rodziny. Nasza rodzina rozpadła się... i teraz zostałam sama z trojgiem dzieci : z Kacprem (13 lat), z Kubą (12 lat) i Krystianem (4 lata).
Jeden z naszych synów ma zespół Aspergera, dlatego wymaga szczególnej opieki i uwagi.
Mój mąż dbał o mnie, o dzieci, o nasz dom, o nasze życie. Spędzaliśmy zawsze z dziećmi rodzinne wakacje nad wodą lub w górach.
Chłopcy dzielili wspólne hobby z tatą - uwielbiali wędkować oraz pojazdy wojskowe... był dla nich bohaterem.
Po śmierci Grzegorza sytuacja materialna naszej rodziny uległa diametralnej zmianie. Ja, jako wdowa i mama trójki dzieci, w tym jednego ze szczególnymi potrzebami, nie mogę podjąć pracy. Zrobię wszystko, aby zapewnić moim dzieciom takie dzieciństwo, jakie dalibyśmy im wspólnie z mężem. Jednak nie ze wszystkim jestem w stanie sobie poradzić od razu. Najważniejsze jest dla mnie teraz zapewnienie dachu nad głową naszej rodzinie. Zdecydowałam się, dlatego na zorganizowanie zbiórki, dzięki której mam nadzieję, że uda mi się zrealizować ten cel. Został mi do spłaty kredyt na dom, który zaciągnęliśmy 15 lat temu oraz kredyt na remont. Łącznie jest to kwota 150 000,00 zł. Utrzymujemy się tylko z przyznanych świadczeń, dlatego miesięczne koszty kredytów są dla mnie ogromnym obciążeniem.
Po mimo tego, że moje serce rozpadło się na kawałki, jestem jeszcze mamą, na którą liczy trzech wspaniałych chłopców. I to oni dają mi siłę, aby wstawać z łóżka co rano i walczyć. Mam nadzieję, że z Państwa pomocą uda mi się zmniejszyć skutki tragedii, jaka spotkała naszą rodzinę.
Dziękuję z całego serca za wszelką okazaną pomoc.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dużo siły dla Pani i dzieci :)