Dzień dobry,
Wczorajszej nocy zauważyliśmy niepokojące objawy u naszego malucha takie jak brak apetytu, łaknienia, płytki oddech, drgawki i senność oraz mokre plamki pod pyszczkiem. Nie było na co czekać- obdzwoniłam weterynarzy w Krakowie i umówiłam się na wizytę. Po badaniach krwi usłyszałam złe wieści... problem z nerkami (podwyższony prawie 10krotnie mocznik), parametry wątrobowe są obniżone i jelita nie funkcjonują tak jak powinny. Bąbelek jest ze mną tylko ponad miesiąc, został przeze mnie adoptowany. Diagnoza bardzo mną wstrząsnęła. Jednak jedna wizyta nie wystarczy i już w poniedziałek musimy stawić się na usg, kroplówkę i dalsze potrzebne badania. I tu pojawia się problem... Przez pandemię straciłam pracę i stały dorobek, brakuje mi finansów na kosztowne leczenie... na ten moment nie stać mnie na kolejne wizyty.... chcemy walczyć o zdrowie Bąbelka. Prosimy o dołożenie chociaż małej cegiełki, by ratować życie maluszka...