id: hmxtpw

Pół człowiek, pół nieszczęście...

Pół człowiek, pół nieszczęście...

Our users created 1 278 097 fundraisers and raised 1 494 431 816 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

Witam wszystkich serdecznie.

Mam na imię Dominik i mam 28 lat. Nie jestem nikim specjalnym ani wyjątkowym, staram się jak mogę jakoś w tym naszym pokręconym świecie odnaleźć swoje miejsce i ułożyć się życiowo. Moje życie nigdy nie wyglądało jakoś specjalnie kolorowo, zaznałem w swoim życiu biedy i wyrzeczeń. Na wszystko co mam zawsze musiałem ciężko zapracować. Pojęcie głodu i problemów nie jest mi obce - chociaż w każdej sytuacji trzeba zawsze szukać rzeczy pozytywnych. "Co Cie nie zabije to Cie wzmocni". Wszystko przez co przeszedłem w życiu na pewno uczyniło mnie dużo silniejszym. Tak mi się przynajmniej wydaje ;/


Co mnie tutaj dzisiaj do Was sprowadza?

6 marca miałem delikatny wypadek. W naszym bloku od pewnego czasu jest przeprowadzany remont klatki schodowej.

Wiadomo jak to jest z remontami. Wszędzie jest sporo brudu, pyłków czy innych rzeczy. Na moje kochane nieszczęście kiedy wieczorem wychodziłem wyrzucić śmieci bardzo pechowo stanąłem na schodku i miałem bardzo nieprzyjemne spotkanie z fizyką ;(

Odruchowo zasłaniając głowę ręką uderzyłem prawą dłonią o betonowe stopnie.

l8d2154f66e18a61.jpeg

Na pierwszy rzut oka może i nie wygląda to jakoś tragicznie, lecz był problem z nastawieniem kostki na swoje miejsce, przez co musiałem zgłosić się po kilku dniach na kontrole w celu kwalifikacji do leczenia operacyjnego.

pc9fc9294e238c3d.jpeg

Jak się można domyślić, skończyło się zabiegiem nastawienia kostki.

Jak to się mówi - Kiedy się zaczyna coś walić to wali się wszystko. Na moje kolejne nieszczęście pracowałem na umowę zlecenie.

Żadne chorobowe mi nie przysługiwało i zostałem bez pracy i pieniędzy, wraz ze złamaną ręką.

c512946ad4eae597.jpegCały marzec mi zleciał bez jakiegokolwiek dochodu...

Wynajmuję skromne mieszkanko w bloku, ciężko pracuję żeby mieć chociaż cokolwiek w tym życiu. Starałem się żyć zawsze tak, żeby nie musieć się prosić ludzi o pomoc. W tym wypadku niestety nie mam wyjścia... Cały marzec przesiedziałem bez pracy.

Wszystkie oszczędności jakie miałem skończyły się w mgnieniu oka. Jeść i pić niestety trzeba. Mieszkam tez razem z kotkiem wiec do miseczki jest już nas 2. Właściciele mieszkania strasznie się już złoszczą za te pieniądze, wcale im się nie dziwie...

Do pracy wróciłem dopiero na początkach kwietnia, ale cały czas jestem miesiąc do tylu za wszystko. Nie jestem w stanie samemu sobie z tym poradzić żeby popłacić zaległości i jeszcze żyć i płacić teraz za wszystko na bieżąco. Ja jestem człowiekiem, w najgorszym wypadku strace mieszkanie, wyląduje na ulicy, wszystko będę musiał zaczynać od nowa. Najbardziej jednak boje się o mojego kotka ;( Sam fakt ze musiało połączyć nas jakieś przeznaczenie. Znalazłem kotka jak był malutki i cały schorowany.wf0c16182db80a12.jpeg

Bardzo pomogła moja wspaniała przyjaciółka i koniec końców kotek zaczął stawać na nogi.

Już nie wypisując tego ile pieniędzy (których ja wtedy nie miałem) wydała żeby tylko mu pomóc.

a3bb75245637bb89.jpeg

Z tygodnia na tydzień było tylko lepiej ;)

c4cfe58cef856adf.jpeg

jb5af636a452aa30.jpeg

Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji w której ten kotek musiałby trafić na ulice albo do schroniska ;(

Dzisiaj jest najpiękniejszym kitko pod słońcem <3

d279c54c9d8fc7f5.jpeg

yfadc9631cd47086.jpegd2ebab6dd6ac2bb0.jpeg

Starałem się o pomoc z opieki społecznej. Próbowałem się ratować w jakikolwiek sposób.

Jakieś male światełko w tunelu było, gdy dowiedziałem się ze mogę wnioskować o dodatek mieszkaniowy w mojej obecnej sytuacji.

Jest to doplata do mieszkania i rachunków rzędu 300-400zl, rożnie liczone kwoty w zależności od metrażu i sytuacji finansowej każdego. No ale i tak się ucieszyłem. Zawsze lepiej mieć 300zl niż 0zl. Pomijając fakt jaka potężna biurokracje musiałem przejść i ze samo załatwianie wszystkich dokumentów zajęło mi 2 tyg. to i tak cieszył mnie fakt ze zawsze już coś grosza będzie do przodu.

Nic bardziej mylnego, kiedy myślisz ze gorzej już być nie może. Zawsze Cie ktoś zaskoczy prawda? ;)

Kiedy odczytałem odpowiedz z urzędu miasta w jednej chwili mnie aż przytkało z niedowierzania.

t46015397dadf019.png

Szok i niedowierzanie. Za duże mieszkanie o - 0,30m2 ! Wstydzili by się coś takiego napisać...

Po przeczytaniu decyzji ręce mi opadły i do dzisiaj nie chcą się podnieść.


Jestem strasznie zmartwiony i załamany całą sytuacją, do tego pali mi się grunt pod nogami. Nie wiem jak długo dam rade przeciągać to w czasie z właścicielami. Próbowałem już wszystkiego... nawet żadnej pożyczki nie dostane z tą swoja umową zlecenie... Jedyne co mi zostało to poprosić was o pomoc.

Każda złotówka jest dla mnie na wagę złota i za każda będę Wam dozgonnie wdzięczny.

Jest mi bardzo ciężko w zaistniałej sytuacji jakoś się pozbierać, rękę mam dalej całą spuchnietą. Bardzo boli, a wg. tego co dowiedziałem się w szpitalu to do pracy powinienem iść najszybciej od maja... Niestety trudna rada, jak człowiek jest głodny i przytłoczony problemem to nie myśli o zdrowiu. Pracuję na ile mogę i uważam na ręke. Jedyne co teraz mogę robić...


Pozdrawiam wszystkich i życzę wszystkiego co najlepsze. Szczególnie w tych czasach jakie teraz mamy.

Dominik

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!