💔 Utrzymanie hospicjum dla porzuconych zwierząt
💔 Utrzymanie hospicjum dla porzuconych zwierząt
Our users created 1 291 857 fundraisers and raised PLN 1,527,524,514
What will you fundraise for today?
Updates6
-
To jest faktura za lipiec (633,00 zł) , za leczenie naszych zwierząt tutaj, na miejscu.
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Drodzy znajomi i nieznajomi, pomagamy bezdomnym, cierpiącym zwierzętom od ponad 40 lat.
Założyliśmy Fundację 4 lata temu. Oddaliśmy ratowanym zwierzętom swój czas, rodzinę, swoje prywatne życie, swoje zdrowie.
Nie robimy tego dla poklasku, ani dla lajków, ale robimy to dla tych skrzywdzonych stworzeń, dla których cierpienia ... nie ma urlopu ani święta.
Misją naszej fundacji jest niesienie wszechstronnej pomocy zwierzętom - w chorobie, w biedzie, w niedoli i udręce, walka o jak najlepszy komfort życia.
Pod opieką naszej Fundacji jest już ponad 120 zwierząt.
Zwierzęta ze schronisk, z ulicy, od weterynarza - przyprowadzone do uśpienia, przywiązane do drzewa w lesie, z interwencji, z tragicznych warunków - przywiązane grubymi łańcuchami do rozpadającej się budy czy przypięte do drzewa w szczerym polu - alarm przed złodziejem.
Większość z nich - to staruszki, schorowane i wymagające specjalnej opieki, które znalazły u nas "dom na zawsze"- do końca ich życia. Nikt nie chce starego, chorego psa, który nieporadnie chodzi, a równocześnie, którego zdrowie wymaga dużych nakładów finansowych ze względu na choroby przewlekłe w tym wieku. Taki pies czy kot zostaje u nas.
Część zwierząt znajduje się w naszym domu, część w domach tymczasowych, są również zwierzęta ubogich właścicieli, które również mamy pod stałą opieką.
Dokarmiamy w kilku rejonach koty wolno żyjące - często dzikie.
Dokarmiamy je , kastrujemy odrobaczamy, zabezpieczamy przed pasożytami zewnętrznymi, oswajamy i szukamy domów.
Co miesiąc zastanawiamy się:
"Ile jeszcze damy radę, czy to nie jest już nasz koniec ?".
Brakuje na wszystko!
Na karmę, na lekarstwa, na opiekę weterynaryjną, na konieczne suplementy, na środki czystości, na benzynę, na czynsz, prąd, wodę, ubezpieczenie auta.
Zdarza się, że przesuwamy wizyty w Przychodniach, gdyż nie mamy pieniędzy, aby zapłacić.
Wykorzystujemy wszystkie dostępne zasoby i środki, aby ratować kolejne stworzenia - stworzenia odtrącone, niechciane porzucone, chore, często niepełnosprawne.
Kiedy już obiecujemy sobie, że nie weźmiemy żadnego zwierzaka pod opiekę - znów pojawia się ktoś, kto prosi nas o pomoc.
Znów liczne telefony - nawet w nocy z prośbą o pomoc i... i jedziemy ratować natychmiast - w nocy, ponieważ każde życie jest cenne.
Jak moglibyśmy odmówić, kiedy wiemy, że jesteśmy ostatnią szansą dla jakiegoś psa lub kota, którego całe życie zmarnował człowiek?
Nie umiemy przejść obok cierpiącej istoty ...
Nasz ostatni podopieczny to Iwanek – 15 letni, duży staruszek z guzami nowotworowymi, wzięty 3 miesiące temu ze Schroniska.
Przez 3 lata ludzie omijali go obojętnie. A on - z każdym dniem gasł... gasł coraz bardziej tracąc nadzieję 💔😭
Codziennie trafiają do nas zwierzęta zawiedzione przez człowieka.
Pomóżcie nam proszę w utrzymaniu naszego hospicjum. Te zwierzęta tak bardzo zasłużyły na to, aby wreszcie zaznać szczęścia, ciepła i pełnego brzuszka.
Wiemy, że o naszych podopiecznych świat wolałby zapomnieć. Nie są to piękne i słodkie, rodowodowe puchate kuleczki, których zdjęć mnóstwo jest teraz na Instagramie i Facebooku.
Kto przyjmie pod swój dach starego, niewidomego, kalekiego psa? Albo kota z niedowładem tylnych łap? Kto podejmie się opieki nad zwierzęciem ze złamaną psychiką - takim, które może mieć problem z agresją lękową, zasika mieszkanie i dywany, zeżre ściany. Takich zwierząt nie chce NIKT!
Jesteśmy HOSPICJUM dla starych zwierząt. Takich, których nikt nie chce - bo wiekowe, bo kalekie, bo trzeba je leczyć, bo brzydkie i nie pochwalisz się nimi przed znajomymi, bo trzeba po nich sprzątać, bo płaczą w nocy, bo... że względu na wiek i choroby występujące w tym wieku, stają się kosztowne ...
Pod naszą opieką są zwierzaki bardzo skrzywdzone przez człowieka - porzucone przez niego w trudnej chwili, na pewną śmierć głodową. Nasi podopieczni to często psy i koty, gdzie każde z nich ma swoją traumatyczną historię. Opiekujemy się nimi 24 godziny na dobę. Są dla nas całym naszym życiem !!!
Dla nich dobrowolnie rezygnujemy ze spotkań ze znajomymi, wyjazdów, wakacji... każdą wolną chwilę poświęcamy im. Każdą wolną złotówkę inwestujemy w ich zdrowie i dobrobyt.
Niestety chociaż dajemy z siebie wszystko, tym, co nas przytłacza, są ogromne koszty - opieka weterynaryjna, koszty wyżywienia (niestety chore zwierzaki wymagają specjalnej diety), suplementów i podkładów, środki czystości.
Suplementy - wszystkie te suplementy przyjmują nasze zwierzaki z zalecenia lekarza weterynarii:
- Nefroloxan
- Amylan AD
- Hemovet
- Neoplasmoxan
- Hepatiale Forte
- Arthrovet
- Sizarol Complex Forte
- Cardioforce
- Flora Balance
Karma (w kolejności od najbardziej potrzebnej, gdyż kończą się zapasy):
- Kot: karma gastro np. Katovit, 4vets,
- Kot: karma mokra Dolina Noteci
- Kot karma sucha: Purizon Adult, kaczka i ryba - bez zbóż, Brit
- Pies: karma mokra John Dog
- Pies: Brit Care Dog Grain-free Senior & Light - sucha karma
- Pies: Diet Care Gastro
Środki higieniczne:
- Pieluchomajtki dla dorosłych super seni M
- Podkłady (90x60)
- Żwirek dla kota "Cat's Best".
Środki czystości:
* do prania:
- płyny do prania
- kapsułki do prania
- płyny do płukania
- calgon
* do mycia powierzchni
(podłóg, płytek).
* Ręczniki,
prześcieradła (grube, bawełniane),
koce duże i małe.
Fundacja otacza opieką również te zwierzaki, o których świat zapomniał.
Trafiły z wyrokiem śmierci za schroniskowe kraty i tam przyszło im czekać na to, co nieuniknione... śmierć w cierpieniu i samotności. Tak było z Impetem, który trafił pod skrzydła Fundacji pod koniec czerwca 2023 roku. W schronisku czekał już tylko na śmierć w cierpieniu. Porzucony jak śmieć, gdy człowiek zorientował się, że jest chory. Wzięliśmy go do siebie pomimo obciążenia chorobą oraz stanu głębokiego niedożywienia na dożywotnią opiekę, aby pokazać mu, że jeszcze może być kochany i aby ulżyć mu w cierpieniu, z którym każdego dnia się zmagał - nowotwór kości i jąder. Impet wymagał nie tylko intensywnej opieki weterynaryjnej ale też specjalistycznej karmy ponieważ był bardzo mocno wychudzony - jego mięśnie wręcz zanikły.
Po amputacji kończyny i jąder pomimo choroby Impet zaczął cieszyć się życiem i spacerami. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie naszych darczyńców, którzy pomagają opłacić faktury weterynaryjne.
Powyżej:
Impet, po amputacji kończyny i jąder.
W sierpniu 2024 roku zostaliśmy poproszeni o pomoc chorej suni - guzy listwy mlecznej, które wymagały natychmiastowej operacji!
Nie przewidzieliśmy tego - mamy stare, chore zwierzęta, które potrzebują mnóstwo lekarstw i suplementów, a na naszym koncie mamy pustki. Nie mogliśmy jednak odwrócić się od takiego nieszczęścia i udawać, że go nie ma.
Mała, 14-letnia, sunia z guzami na listwie mlecznej i jej zrozpaczona, schorowana, opiekunka - po utracie pracy, bez środków na pokrycie nawet najniższych kosztów leczenia pieska, rozpaczliwie szukała pomocy.
Jak można w takiej sytuacji odwrócić się od cierpienia?
Musieliśmy pokryć koszty nie tylko badań ale też operacji, RTG, USG, szczepienia przeciw wściekliźnie, szczepienia przeciw chorobom wirusowym, odrobaczenia, kastracji. Chcemy też kupić dobrą karmę i suplementy dla tego pieska, gdyż i na to brakuje środków opiekunce. Mają jednak to co najważniejsze siebie i swoją miłość - dlatego zdecydowaliśmy się na pomoc. Pieskowi nie będzie przecież lepiej w schronisku.
Niektórzy podopieczni Fundacji
Elfik ze zdjęcia, to 18-letni, niewidomy piesek. Został podrzucony - już wtedy niewidomy, pod ogrodzenie prywatnego schroniska.
Niewidomy, kulejący i wiekowy, duży pies nie ma szans na adopcję. Takie psy umierają zapomniane w schroniskowych boksach.
Ich serca rozpadają się na milion kawałków.
Nie rozumieją dlaczego człowiek, którego kochały najbardziej na świecie i były gotowe zrobić dla niego wszystko - zostawił je... wyrzucił...
Umierają w tęsknocie i żalu...
Pomimo licznych schorzeń, Elfik codziennie cieszy się na nasz widok, uwielbia spacery i mimo swojego wieku nadal ma ogromną chęć do życia!
Elfik jest pieskiem uległym, przestraszonym, ma braki w uzębieniu, liczne blizny na głowie, kuleje na skutek dawnego urazu, nie widzi w 100%. Mimo wszystko jest bardzo, ale to bardzo kochany.
Fundacja Animal Care Arkadia ratuje właśnie takie stare, kalekie i porzucone zwierzaki. Takie, które nie mają szans na adopcję z uwagi na swój wiek i problemy zdrowotne.
W nasze fundacji znajdziesz dużo, dużo miłości, pracy i często łez - łez bezsilności i zmęczenia - ale warto dla tych bezbronnych istot.
Na zdjęciu poniżej jest 13 letni Pikuś, który Kiedyś miał on kochający, ciepły dom i dużo tulenia. Niestety jego Pan zmarł, a Pikuś trafił na łańcuch, do zimnej budy.
Pewnego dnia Panią, pod której opieką był Pikuś, zabrała karetka do szpitala. Już z niego nie wróciła, a Pikuś... został sam. Pomimo tego, że Pani miała dwóch synów, którzy mieszkali niedaleko, u żadnego z nich nie było miejsca dla zaledwie 7 kg psiaka.
Wyrzucony, chodził po wsi i żebrał.
Sprawiamy aby te biedactwa po przejściach na nowo uwierzyły, że są ważne i że człowiek ma serce !!!
Wspierając zrzutkę pomagasz takim zwierzętom jak Pikuś !!!
Ponad cztery lata temu pod opiekę Fundacji Animal Care Arkadia trafił Tobi. Ma 14 lat, z czego 9 lat z jego życia zabrało mu ZŁE SCHRONISKO BEZ WOLONTARIATU w Bystrym
(obecnie już zamknięte po tym, jak została ujawniona krzywda przebywających tam zwierząt).
Tobi jest przerażony, najlepiej czuje się wtedy, gdy siedzi skulony z odwróconą główką, nie ma nawet odwagi spojrzeć człowiekowi w oczy. Boi się dotyku, boi się jeść w obecności człowieka. Na spacer trzeba wynosić go na rękach, gdyż sztywnieje ze strachu, gdy musi opuścić swoje bezpieczne łóżeczko. Jedzenie i wodę musimy podawać na łóżko, gdyż boi się zejść.
Dajemy mu odczuć, że jest dla nas ważny i jest przez nas kochany.
Kolejny podopieczny Fundacji to Pikuś Homer:
Pikuś - Homer - 18-letni piesek, który nie należał do kanapowych piesków. Urodził się na wsi, Jego Pan miał 9 psów i kilkanaście kotów. Nie dbał wcale o swoje zwierzęta.
Pikuś-Homer nigdy nie zaznał miłości i troski człowieka.
Nie był nigdy u weterynarza! Boi się podniesionej ręki czy hałasu.
Pikuś-Homer to staruszek, a takich staruszków nikt nie chce.
Pikuś - Pinio:
Scenariusz, jaki powtarza się często: Starszego opiekuna w stanie ciężkim zabiera pogotowie - kilka dni później umiera.
Rodzina mieszkająca za granicą nie chce zabrać do siebie 14-letniego pieska - zapada decyzja o uśpieniu go u weterynarza.
Weterynarz odmawia odebrania życia małemu, 8-kilogramowemu pieskowi, podaje natomiast numer telefonu do naszej Fundacji.
W Fundacji nie ma już miejsca na kolejnego zwierzaka i brakuje środków.
Ale jak odmówić?
Całe życie, biedactwo, na łańcuchu... Nawet nie był odpinany z łańcucha na noc, "bo nie będzie nikt go szukał po wsi".
Jest tak wychudzony, że widać mu żebra. W budzie nie ma słomy, tylko same deski. Został zaszczepiony, odrobaczony, zabezpieczony przed pasożytami zewnętrznymi. Zostało wykonane, - pierwszy raz w jego życiu, badanie krwi. Okazuje się, że Pinio ma chore serduszko.
Pikusia - Pinia już pożegnaliśmy. Był z nami rok. Umarł we śnie, przytulony do Adriana. Prawdopodobnie jego serduszko nie wytrzymało. Tak bardzo ubolewamy, że nie mógł dłużej cieszyć się z nami swoim nowym życiem.
Inni nasi podopieczni, to m.in.
7-letnia, niepełnosprawna Helenka z niedowładem tylnych kończyn po uderzeniu przez samochód.
Helenka potrzebuje opróżniania pęcherza co ok. 3 godziny.
Powyżej: 18-letni, niewidomy Elfik; 7-letnia, niepełnosprawna Helenka, 16-letni, kotek Guciuś - z chorą trzustką.
Na zdjęciu powyżej: 7-letnia Helenka z niedowładem tylnych kończyn.
Na zdjęciu powyżej: 7-letni Ludwiczek bez oczka z Suwałk.
Dokarmiamy też koty wolnożyjące, kastrujemy je, leczymy.
Znajdujemy domy stałe i tymczasowe dla potrzebujących zwierząt - szczeniaki: Oskar i Hugo. Jakiś czas temu pomogliśmy także znaleźć dom Żabce i Blekiemu, które miały być rozstrzelane na granicy ukraińsko-rumuńskiej.
Bardzo prosimy o wsparcie naszej zbiórki !
Za każdą pomoc będziemy niezmiernie wdzięczni !!!
* Najszybszy i najprostszy sposób pomocy, to :
* przelew BLIK
na nr telefonu: +48 506 146 103
lub
*Paypal: paypal.me/animalcarearkadia
Można przekazywać darowizny również :
* bezpośrednio na konto fundacji:
Fundacja Animal Care Arkadia:
BNP Paribas, nr konta/IBAN:
PL 13 1600 1462 1715 8517 2000 0001
BIC/SWIFT: PPABPLPKXXX ;
* lub na adres :
Fundacja Animal Care Arkadia
47-400 Racibórz
Ul.Wileńska 15/1.
* lub: PACZKOMAT InPost,
ul. Opawska 45,
47-400 Racibórz,
Tel.: +48 506 146 103.

There is no description yet.