Leczenie, rehabilitacja, dojazdy
Leczenie, rehabilitacja, dojazdy
Our users created 1 226 538 fundraisers and raised 1 349 036 035 zł
What will you fundraise for today?
Description
W 2014 roku kupiliśmy dom, budynek do kapitalnego remontu, radość, plany i marzenia. Własnymi siłami zaczęliśmy działać. Oczami wyobraźni widzieliśmy jak będzie pięknie wyglądał nasz dom. W 2015 roku okazało się że najmłodszy syn ma zmianę w mózgu, nagle zmieniliśmy swoje priorytety. Kilka lat leczony na ADHD, ale to nie było ADHD. Wynik MRI pokazuje jednoznacznie-zmiana w prawym płacie skroniowym o śr.15 mm. To to odpowiadało za emocje. Zaczęliśmy jeździć po lekarzach, najpierw w okolicach ale problem był bagatelizowany. Synowi towarzyszyły straszne bóle głowy,doszła padaczka z wyłączeniem świadomości. Ruszylismy dalej w Polskę aby diagnozować I leczyć syna. Słyszelismy różne diagnozy. Że od tego głowa nie boli. To dlaczego nasz syn błaga o pomoc przy ataku bólu głowy? Doszły krwotoki. Ostatnie MRI pokazuje że zmiana krwawi, jest krwiak. Komplet dokumentów przekazany do Kliniki w Tubingen. Profesor podejmuje się operacji. U nas radość i strach jednocześnie. Syn bardzo się bał ale my, my rodzice obiecywaliśmy mu że teraz już będzie tylko dobrze, że będzie zdrowy. Wróci do szkoły.
23.01.20 odbyła się operacja mózgu.
27.01.20 został wypisany do przyszpitalnego hotelu.
29.01.20 traci świadomość, nie wie kim jesteśmy. Krew z buzi, język poprzegryzany. Pogotowie, klinika-pobrali krew I kazali wracać bo wszystko jest dobrze.
31.01.2021 Znajdujemy nasze dziecko w łazience, jest nieprzytomny. Karetka, klinika robią badania cały dzień. Ale jego noga jest sina, spuchnięta i zimna. Badania, wątroba i nerki przestają pracować OIOM ,ZATOR!! Syn nieprzytomny, operacja ratująca życie fasciotomia dwuprzedziałowa. Powstał zespół cieśni przedziałów międzypowięziowych, toksyny zabiją nasze dziecko, a my znów bezradni, czekamy I błagamy Boga żeby pozwolił mu żyć.
Zawiedliśmy jako rodzice.
04.02 wieczorem nasz syn odzyskuje przytomność Jego pierwsze słowa "Mamo przepraszam" serce pęka bo to ja Ciebie synku przepraszam, my obiecywaliśmy Tobie że będzie dobrze. To my Ciebie zawiedliśmy. Kolejny cios "Mamo ale ja nie widzę, wszystko jest szare" Świat runął.
18.02 po 4 operacjach nogi, syn wypisany jest do hotelu. 20.02 wracamy do Polski z raną na głowie i szwami na nodze . Rehabilitacja, no cóż albo prywatnie albo bardzo odległy termin. Ale przecież on nie może czekać. Rehabilitacja prywatnie w domu, noga puchnie strasznie, sinieje. Skarpetek nie może ubrać a buty to już marzenie. Cały czas diagnozujemy syna. Syn ma uszkodzony wzrok, uszkodzone pole widzenia, pamięć zawodzi, noga puchnie do 18 cm różnicy, a my jedynie co możemy to szukać ratunku dla naszego dziecka bo nie możemy patrzeć na ból który mu cały czas towarzyszy, rehabilitując.
Czy wystarczy zmartwienia?
Nie, niestety. Przez cały czas tata Krzysia pracował ile mógł aby zapewnić środki na leczenie, opłaty. Od sierpnia zaczął źle się czuć, bolał go kręgosłup. Wizyta u lekarza, leki, bezskuteczne. Kolejna wizyta, zastrzyki, również nieskuteczne. Wizyta u neurochirurga, operacja! Trzeba operować, termin jest na 09.08.2022. Teraz wiemy że nie podołamy, że zawiedliśmy jako rodzice. Nasze szanse spadają do 0. Zostajemy bez planów, możliwości i szans.
Marzenia...
Już nie marzymy, aby stworzyć im warunki ale marzymy aby nasz syn przestał cierpieć. Marzymy aby poszedł do szkoły i wrócił z uśmiechem opowiadając jak było, marzymy aby zobaczyć jak gra w piłkę. Czy damy radę?
Nie, sami nie damy.
Dziękujemy za poświęcony czas i każde wsparcie. Grupa licytacyjna dla Krzysia-zapraszamy.
https://www.facebook.com/groups/233073261814055
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Organki
Licytacja bransoletka
Licytacja