22.08 aktualizacja

Aria wczoraj przeszła bardzo skomplikowaną operację wycięcia guza. Udało się wyciąć się w całości. Skład operujący Arię był bardzo duży: 2 chirurgów, 2 techników, anestezjolog, radiolog. Dzięki pracy zespołowej i przygotowaniu do zabiegu wszystko się udało. Nie trzeba było przetaczać krwi a Aria dzisiaj czuje się już całkiem dobrze. Dostała jeszcze na wizycie kontrolnej kroplówkę i leki, jutro podobnie. Koszt całości przerósł nasze możliwości. Od ostatniej aktualizacji wydaliśmy:

450 zł na badanie w kierunku choroby związanej z zakrzepami (charty mają predyspozycje)

5910 zł na operację (w tym 900 zł za jednostkę krwi, której nie wykorzystali ale została sprowadzona specjalnie dla Arii)

254 zł dzisiejsza wizyta kontrolna, kroplówka, zastrzyki.

Jutro pewnie będzie więcej bo jeszcze leki.

Po podsumowaniu od momentu założenia zbiórki wydaliśmy na leczenie Arii 11 688,20 zł

W zestawieniu kosztów operacji wkradł się błąd. Aria nie miała usuniętej nerki, natomiast chodziło o usunięcie guza. Prosiłam o sprostowanie klinikę, czekam na poprawiony dokument

19.08 aktualizacja

Sytuacja w ostatnich dniach się bardzo zmieniła. Okazało się, że żyła szyjna jest na obrzeżach zmiany. Utrudnia to bardzo operację. Skonsultowaliśmy stan Arii z drugim chirurgiem. Stwierdził, że operacja chodź bardzo skomplikowana jest konieczna, w przeciwnym wypadku pozostaje tylko opieka paliatywna. Wczoraj robiliśmy ponowne USG aby sprawdzić dopływy. Przy okazji dalej śledziona zawija się co jest dziwne i jest lekko powiększona. Zrobiliśmy ponowne badanie krwi i koagulogram. Czekamy na wyniki. Przy okazji rozmawialiśmy z Panią Profesor, która ma dołączyć do zespołu operacyjnego i panie będą operować we dwie. Zespół się zwiększa jeszcze o dodatkowego technika. Pani Profesor zasugerowała, że będzie starała się jeszcze przed operacją jakoś ustabilizować guz. Dlatego nie mamy pewności, że operacja odbędzie się w czwartek.

Wczorajsze badania kosztowały 713 zł, jutro będziemy robić jeszcze jedno badanie.

Zwiększyłam kwotę na zbiórce, gdyż wraz ze zwiększeniem obsady rośnie cena. Do tego trzeba jeszcze zamówić jednostkę krwi. Nie wiem ile to będzie kosztowało.

13.08 aktualizacja

W sobotę Aria miała tomografię komputerową głowy, szyi, klatki piersiowej. Opis wskazuje, że operacja będzie możliwa. Natomiast czekamy na potwierdzenie od chirurga. Szew po pierwszej operacji ładnie się goi, niestety od koszulki, którą nosiła aby chronić ranę przed drapaniem zrobiło się duże obtarcie. Aktualnie pilnujemy aby się nie drapała i nie lizała łap.

Wczoraj zauważyłam, że guz urósł. Możliwe że tylko się przemieścił, ale ewidentnie jest większy. Wypełnia się płynem :(

Od momentu założenia zbiórki wydaliśmy 4 361,20 zł. Poniżej kolejne paragony:

Czekamy aż lekarze przeanalizują zapis TK ponieważ od tego zależy, czy Arii będzie potrzebna w trakcie zabiegu jednostka krwi. To zwiększa koszta. Ale zabezpiecza samą operację.

8.08 aktualizacja

Aria wczoraj przeszła operację. Ze względu na zagrożenie życia operacja została przerwana. Guz okazał się strasznie duży 12x7 cm i nieświadomi jak głęboko sięga. Dostałyśmy skierowanie na tomograf szyi i klatki piersiowej. Szyi żeby zobaczyć jak bardzo jest unaczyniony i jak głęboko sięga, klatki piersiowej żeby sprawdzić czy nie ma przerzutów. Sytuacja jest trudna, bo może się okazać, że już nic nie można zrobić. Dowiemy się po tomografii. Dzisiaj jedziemy na kontrolę po operacji. Póki co Aria zaczyna drapać ranę, trzeba na nią patrzeć cały czas i reagować żeby nie rozwaliła szwów.

zwiększyłam limit zbiórki. Na tomograf starczy jeszcze to co udało się zebrać, ale na dalsze badania i ewentualną operację już nie. Dlatego będziemy wdzięczne za każdą złotówkę i udostępnienie. Będziemy walczyć do końca.

poniżej rachunek z kliniki i rachunek za badania krwi

Aria jest ze mną od ponad 4 lat. To piękna, delikatna charcica z bolesną przeszłością, której szczegółów nie znamy, ale świadczą o niej liczne blizny na jej szczupłym ciele. Niestety, człowiek nie był dla niej łaskawy - zmuszał ją do polowań, bił, głodził. Mimo tego wszystkiego Aria nie straciła wiary w ludzi i stała się moją najwierniejszą przyjaciółką.

Miesiąc temu miałyśmy zaplanowany zabieg stomatologiczny. Przygotowałam na niego środki finansowe (a tylko ten kto leczył zęby swojego zwierzaka wie jakie to koszty) i urlop, by móc się nią opiekować. Podczas wizyty lekarz poinformował mnie, że zęby są w średnim stanie. Dzień później zauważyłam na szyi Arii guz wielkości cytryny. Choć nie bolał, wzbudził mój niepokój. Natychmiast skonsultowałam się z weterynarzem i kliniką stomatologiczną. Klinika stwierdziła, że podczas zabiegu pobiorą wycinek, aby sprawdzić co to.

Badania wykazały, że guz jest wypełniony krwią i wymaga dalszej diagnostyki w klinice hematologii. Niestety, krwiak zaczął się powiększać, a diagnozy, które usłyszeliśmy u hematologa, były niepokojące: naczyniak, naczyniakomięsak lub guzek robaczy. Podjęliśmy próbę leczenia farmakologicznego, ale guz rósł dalej.

Teraz konieczna jest operacja – trudny zabieg u chirurga onkologa, ponieważ guz jest głęboko na szyi, tuż przy barku. Po wycięciu i badaniu histopatologicznym dowiemy się, czy zmiana jest złośliwa. Do tego dochodzi rehabilitacja oraz kolejna zmiana pod okiem Arii, która również wymaga uwagi.

Do tej pory wydałam na leczenie kilka tysięcy złotych. Przed nami kolejne koszty, na które sama nie jestem w stanie sobie pozwolić.

Proszę, pomóż Arii wrócić do zdrowia!

Każda, nawet najmniejsza wpłata, każda udostępniona wiadomość to dla nas ogromne wsparcie i nadzieja na lepsze jutro.

Dziękujemy z całego serca – Aria i ja.