Rozdział I (ocean bólu i cierpienia)

Mam na imię Cezary, moja historia jest krótka i tragiczna. Trzy miesiące temu jako zupełnie sprawny człowiek trafiłem do szpitala w związku z bólami kręgosłupa.

Diagnoza jak wyrok : „złośliwy nowotwór prostaty oraz wtórny złośliwy rak kości i szpiku kostnego umiejscowiony w piersiowym odcinku kręgosłupa”.

Dwie operacje kręgosłupa, po których nastąpił paraliż kończyn dolnych pasa miednicznego, radioterapia, hormonoterapia i niewyobrażalny ból po zabiegach operacyjnych.

W jednej chwili z człowieka aktywnego zawodowo, ruchowo aktywnie uczestniczącego w życiu rodzinnym i społecznym stałem się bezradnym organizmem niezdolnym do wykonywania najprostszych czynności życiowych.

Rozdział II (wyspy szczęścia na oceanie cierpienia)

„Rak to nie wyrok…” Tak, jeżeli znajdziesz w sobie siłę fizyczną w walce o przetrwanie, zaakceptujesz chorobę i leczenie, nastawisz psychikę na pozytywne myślenie. Możesz na oceanie bólu i cierpienia odnaleźć malutkie wysepki szczęścia.

Ja je odnajduję dzięki miłości mojej rodziny, wsparciu przyjaciół, pracodawcy, znajomych i kolegów z pracy. Jestem za to wszystkim strasznie wdzięczny.

Rozdział III (jeszcze bez tytułu)



Mój przypadek wymaga specjalistycznej opieki i leczenia. To kosztowny i długotrwały proces a zapewnia go specjalistyczny ośrodek opiekuńczo-leczniczy, w którym mam całodobową opiekę pielęgnacyjną, nadzór medyczny oraz paliatywne leczenie bólu i innych dolegliwości osób dotkniętych paraliżem. Rehabilitacja zapobiegająca degradacji mięśni i stawów daje możliwość łatwego dostępu do badań i dalszego leczenia onkologicznego.

Żeby napisać ostatni rozdział muszę zebrać środki na 6 miesięczny pobyt do czasu zakończenia leczenia. Miesięczny koszt to 7 tysięcy złoty plus koszty rehabilitacji i sprzętu rehabilitacyjnego Łącznie 60 tysięcy złotych.

Dlatego proszę o wsparcie.

Z góry dziękuję. Każda kwota to kolejna wyspa nadziei.

**********************************

 Chapter I (The Ocean of Pain and Suffering)

My name is Cezary, and my story is short and tragic. Three months ago, as a completely healthy person, I was admitted to the hospital due to back pain.

The diagnosis was like a verdict: "malignant prostate cancer and secondary malignant bone and bone marrow cancer located in the thoracic spine."

Two spinal surgeries resulted in paralysis of the lower limbs of the pelvic girdle, followed by radiation therapy, hormone therapy, and unimaginable pain after the surgical procedures.

In an instant, I went from being an active professional, actively participating in family and social life, to a helpless organism incapable of performing the simplest daily activities.

Chapter II (Islands of Happiness in the Ocean of Suffering)

"Cancer is not a sentence..." Yes, if you find physical strength within yourself to fight for survival, accept the disease and treatment, and maintain a positive mindset, you can discover tiny islands of happiness in the ocean of pain and suffering.

I find them thanks to the love of my family, the support of friends, employer, acquaintances, and colleagues at work. I am immensely grateful to all of them for that.

Chapter III (Untitled Yet)

My case requires specialized care and treatment. It is a costly and lengthy process, provided by a specialized care and treatment center where I receive 24-hour nursing care, medical supervision, and palliative pain and symptom management for people affected by paralysis. Rehabilitation to prevent muscle and joint degradation provides easy access to examinations and further oncological treatment.

To write the final chapter, I need to gather funds for a 6-month stay until the completion of the treatment. The monthly cost is 7,000 Polish zlotys, plus the expenses for rehabilitation and rehabilitation equipment. In total, it amounts to 60,000 zlotys.

Therefore, I kindly ask for support.

Thank you in advance. Every contribution is another island of hope.